Sztormy opóźniły dotarcie "Fryderyka Chopina" do portu
Żaglowiec "Fryderyk Chopin" dopłynie do brytyjskiego portu Falmouth późnym popołudniem lub wieczorem. Pierwotnie miał dotrzeć w niedzielę rano, jednak przeszkodziły w tym sztormy na Atlantyku.
Uszkodzony żaglowiec "Fryderyk Chopin" z młodzieżową załogą zbliża się do wybrzeży Anglii. Akcja przebiega sprawnie, choć powoli. Bryg jest holowany przez brytyjski trawler rybacki, gdyż przejęcie tej roli przez holownik okazało się zbyt ryzykowne.
Jak powiedział przedstawiciel służby meteorologicznej radiu BBC Kornwalia, morze jest nadal wzburzone. - Przez minioną dobę mieliśmy bardzo wysokie i długie fale, ale teraz wiatr dość wyraźnie osłabł, więc może będzie łatwiej holować statek, bo poprzednio pogoda bardzo spowalniała holowanie, w deszczu, przy mocnym wietrze i wysokiej fali - wyjaśnił.
Gospodarz porannej audycji Radia BBC Kornwalia również zwracał uwagę na utrudnienia w holowaniu żaglowca. - Zdjęcia statku pokazują, że ciągnie za sobą ogromną masę olinowania wraz z masztami, a to naturalnie spowalnia cały proces holowania - dodał.
Na resztę dnia jest prognozowany słabnący, północny wiatr, północny. W ostatniej fazie rejsu ku Falmouth "Fryderyk Chopin" będzie więc od północy osłonięty przez ląd.
W piątek podczas sztormu na Atlantyku jednostka straciła oba maszty. Stało się to około stu mil od wysp Scilly. Załogę żaglowca stanowi 47 osób, w tym 36 gimnazjalistów, uczestników "Szkoły pod żaglami".