PolskaSzpitale alarmują: podziel się krwią

Szpitale alarmują: podziel się krwią

Coraz więcej szpitali apeluje o oddawanie krwi. Okres wakacyjny jest wyjątkowo trudnym momentem dla placówek służby zdrowia. Krwiodawcy wyjeżdżają na urlopy, a lekarze proszą rodziny pacjentów, aby oddawali krew i szukali innych chętnych, którzy to zrobią.

Szpitale alarmują: podziel się krwią
Źródło zdjęć: © wp.pl | Konrad Żelazowski

09.08.2007 12:00

Kilka tygodni temu dziadek Joanny z Warszawy znalazł się w jednym z stołecznym szpitali, gdzie czekał na amputację nogi. Tuż przed operacją lekarz prowadzący zapytał Joannę, czy mogłaby oddać krew dla dziadka. To nie był przymus, bo od mojego oddania krwi nie była uzależniona decyzja o amputacji. Nie wymagano też, grupy krwi, którą miał dziadek. Chodziło tylko o podanie nazwiska pacjenta i nazwy szpitala, w którym leżał. - opowiada Joanna. Nie czułam się jak łowca krwi. Wręcz przeciwnie, miałam poczucie, że mogę wziąć udział w czymś wielkim - dodaje.

Młodzi dawcy na wagę złota

To, że lekarze proszą rodziny chorych o oddawanie krwi, jest zupełnie naturalne – przekonuje Elżbieta Śmietanka, zastępca dyrektora do spraw krajowych Polskiego Czerwonego Krzyża. Jeżeli lekarz, który zajmuje się pacjentem wie o tym, że musi przeprowadzić operację, a są pustki w punkcie krwiodawstwa, to musi jakoś tę krew pozyskać - mówi Śmietanka. Z tą opinią zgadza się Małgorzata Przysada, zastępca dyrektora do spraw medycznych w Szpitalu Wojewódzkim w Rzeszowie. Choć Podkarpacie zawsze górowało w ilości oddanej krwi, i dzieliliśmy się nią z innymi województwami, to sama zastanawiałam się nad zorganizowaniem w naszym szpitalu krwiodawstwa rodzinnego. Tutaj są bardzo duże rezerwy, szczególnie wśród ludzi młodych, którzy mają wielu znajomych - ocenia Przysada.

W szpitalach najbardziej brakuje krwi 0 Rh (-). Pacjenci potrzebujący tej grupy czekają na na nią nawet kilka dni. Na pozostałe grupy czeka się maksymalnie dobę - mówi Przysada. Najwięcej krwi wykorzystujemy w leczeniu niedokrwistości, krwotokach, a także zabiegach operacyjnych, do których musimy rezerwować krew - uzupełnia.

Znieczulica

Joanna zwróciła się z prośbą o pomoc do wszystkich znajomych. Sama nie mogła oddać krwi z przyczyn zdrowotnych. Było mi głupio, że nie mogę tego zrobić i muszę prosić znajomych - przyznaje dziewczyna. Na apel Joanny odpowiedziało niewiele osób. Czułam niesmak, bo zainteresowały się tylko dwie, czy trzy osoby. W efekcie pomogły tylko dwie – moja przyjaciółka i jedna obca osoba z pracy. Część bardzo bliskich przyjaciół w ogóle nie odpowiedziało na moje maile - mówi Joanna.

Dlaczego ludzie nie chcą oddawać krwi? Zdaniem Joanny z jednej strony to wynik znieczulicy. Niektórzy nie chcą oddawać krwi obcym, bo mają na głowie inne ważniejsze rzeczy. Z drugiej strony mają wciąż za małą wiedzę na ten temat – uważa dr Monika Chaszczewska-Markowska z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu. Wciąż musimy obalać mity istniejące w naszym społeczeństwie. Ludzie nadal boją się, że mogą zostać zakażeni, albo będą mieć nadciśnienie, a to nie prawda. Na szczęście w mediach coraz więcej mówi się o krwiodawstwie. Kampanie medialne, jak te dotyczące np. HIV, raka piersi czy niepełnosprawności w pracy pozwalają zrozumieć i zapoznać się z problemem - ludzie przekonują się, że oddawanie krwi nie jest ani straszne, ani groźne - mówi dr Chaszczewska-Markowska.

Elżbieta Śmietanka z PCK mówi że, oddawanie krwi jest misją. Rację przyznaje jej dr Chaszewska-Markowska, która uważa, że honorowe krwiodawstwo jest jedną z najbardziej humanitarnych form pomocy. Ponad 60% dawców pisze w naszych ankietach, że dzielą się krwią dla satysfakcji, poszanowania ludzkiej godności i chęci pomocy drugiemu człowiekowi - mówi doktor.

Niemcy kupują krew Polaków

Okazuje się jednak, że nie wszyscy Polacy chcą bezinteresownie oddawać krew. Na przeciw tej grupie naszych rodaków wyszła niemiecka, prywatna stacja krwiodawstwa w Goerlitz, tuż przy granicy z Polską. Jak podała „Gazeta Wyborcza” spółka oferuje 20 euro za każde oddane 500 ml litrów krwi i 15 euro za 750 ml osocza. Połowa klientów działającej od dwóch lat placówki to Polacy.

Sprawą - jak pisze gazeta - zainteresował się jeden z naszych posłów w Parlamencie Europejskim. Złożył skargę do Komisji Europejskiej powołując się na to, że europejskie prawo zabrania płacenia za krew i osocze. Jak się jednak okazało komisja odpisała, że niemiecka spółka nie płaci za samą krew tylko wypłaca odszkodowania za czas poświęcony na oddanie krwi i osocza, a także dojazd do stacji.

Jednak, jak mówi Małgorzata Przysada z rzeszowskiego szpitala, niemiecka stacja nie jest w stanie zagrozić polskiej publicznej służbie krwi. Nie sądzę, żeby nasi krwiodawcy, którzy od lat oddają krew honorowo pojechali teraz do Niemiec i oddawali krew za pieniądze. Być może ta firma pozyska pewną grupę ludzi, ale nie stworzy to dla nas zagrożenia - mówi Przysada.

W Polsce sprawę oddawania krwi reguluje ustawa o publicznej służbie krwi z 22 sierpnia 1997 roku. Zgodnie z nią honorowi dawcy krwi nie dostają pieniędzy za oddanie krwi. Przysługuje im natomiast m.in. ekwiwalent energetyczny (posiłek lub czekolada), zwrot kosztów dojazdu, oraz dzień wolnego od pracy lub szkoły. Mają też zniżki na leki i mogą odliczyć sobie ekwiwalent pieniężny za oddaną krew od podatku w postaci darowizny.

Niektóre centra krwiodawstwa i krwiolecznictwa, jak to we Wrocławiu, nawiązuje również kontakty ze sponsorami. Dzięki temu dawcy mogą wylosować dodatkowo bilety na basen i do teatru. Staramy się też pozyskiwać gadżety reklamowe – długopisy, kubki, smycze czy koszulki - mówi dr. Chaszczewska-Markowska.

Jak zachęcić do oddawania krwi?

Zdaniem dr. Chaszczewskiej-Markowskiej, najważniejsza jest promocja w mediach. Po każdej akcji promocyjnej mamy o połowę dawców więcej - mówi doktor. Natomiast Małgorzata Przysada ze Szpitala w Rzeszowie, uważa, że trzeba propagować krwiodawstwo rodzinne. Do oddawania krwi, najczęściej motywuje sytuacja, w której znalazł się jej bliski - twierdzi Przysada.

Na ciekawy pomysł wpadł też ostatnio Polski Czerwony Krzyż, który zorganizował zbiórkę na przystanku Woodstock. Dzięki zorganizowanej akcji swoją krwią podzieliło się blisko półtora tysiąca uczestników imprezy Jurka Owsiaka. Łącznie do banków krwi trafiło 660 litrów krwi. Młodzi ludzie pokazali, że nie tylko umieją się bawić, ale także pomagać innym - akcentuje Elżbieta Śmietanka z PCK.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)