Szpital jak z bajki
W Gdańsku powiało w piątek wielkim światem. Na pokładzie samolotu z Warszawy, wraz z Jolantą Kwaśniewską - małżonką prezydenta RP i założycielką Fundacji "Porozumienie bez Barier", przybyły trzy małżonki prezydentów: Ukrainy - Kateryna Juszczenko, Litwy - Alma Adamkiene i Dagmar Havlova - małżonka byłego prezydenta Czech.
Do tego kilku ministrów, posłów i przedstawicieli sponsorów. To dzięki ich finansowemu wsparciu za ponad 4 miliony złotych gdańska firma Polnord SA wybudowała na terenie Akademii Medycznej w Gdańsku nową siedzibę dla Kliniki Hematologii i Onkologii Dziecięcej.
Wczoraj klinika została otwarta. Jest w kolorze słońca. Na salach chorych zmieszczą się łóżka dla mamy. Przypomina prawdziwy dom. Na biurkach w szpitalnej świetlicy stoją komputery. Są nawet elektryczne kuchenki, w których można piec domowe ciasteczka.
- Ten szpital wygląda zupełnie tak, jak sobie wymarzyliśmy - powiedziała nam jedna z pacjentek kliniki, Ewelina Niedziela z Kwidzyna. Nawet Kateryna Juszczenko, małżonka prezydenta Ukrainy, oglądając szpital, nie potrafiła ukryć łez.
- Oby tylko nie padało - wzdychali wczoraj rano lekarze, pielęgniarki, chore dzieci, ich rodzice i władze gdańskiej Akademii Medycznej odliczając godziny do rozpoczęcia uroczystości otwarcia nowej siedziby Kliniki Hematologii i Onkologii Dziecięcej Akademii Medycznej w Gdańsku. Tak jakby nie mogli uwierzyć, że ten szpital udało się naprawdę wybudować. I trudno się im dziwić.
- Jeszcze kilka lat temu nawet nie śmiałam marzyć o budowie szpitala - wspomina prof. Anna Balcerska, kierownik dziecięcej kliniki. - Szukałam sponsorów na remont. Zwróciłam się o pomoc do Fundacji "Porozumienie bez Barier". Jej założycielka, prezydentowa Jolanta Kwaśniewska zaproponowała, byśmy spróbowali wybudować nowy szpital. I marzenia stały się rzeczywistością.
Niebo wysłuchało próśb organizatorów, deszcz ustał i koło południa na lotnisku w Rębiechowie szczęśliwie wylądował samolot z prezydentową Jolantą Kwaśniewską i jej gośćmi, wśród których znalazły się m.in. trzy małżonki prezydentów: Ukrainy - Kateryna Juszczenko, Litwy - Alma Adamkiene, i Dagmar Havlova - małżonka byłego prezydenta Czech oraz dwie włoskie księżne: Grazia Gawrońska-Salviati i Irina Stozzi, która w Rzymie wybudowała klinikę Bambini Jezus, podobnie jak gdańska zajmującą się leczeniem dzieci chorych na nowotwory.
Towarzyszyli im ministrowie, posłowie i przedstawiciele sponsorów, dzięki którym Fundacja "Porozumienie bez Barier" mogła sfinansować budowę placówki w Gdańsku, pierwszego szpitala, który w Polsce wybudowała od fundamentów po dach. W ekspresowym tempie, bo w ciągu zaledwie dwóch lat, budynek postawiła firma Polnord SA. Dzięki dotacji z Ministerstwa Zdrowia szpital udało się wyposażyć w nowoczesną aparaturę, w tym echokardiograf i ultrasonograf. Koszt całej inwestycji sięgnął 6 mln zł. Przed otwarciem kliniki wzięli ją we władanie artyści - studenci malarstwa Akademii Sztuk Pięknych. To oni, pod kierunkiem profesorów Macieja Świeszewskiego i Andrzeja Dyakowskiego, stworzyli we wnętrzach obiektu świat pełen sympatycznych i wcale niegroźnych zwierzątek, bajkowych postaci z książeczek dla dzieci. Grupa architektów z pracowni Wojciecha Rutkowskiego zaprojektowała wystrój wnętrz, w tym meble.
Tak powstał szpital z marzeń chorych dzieci. Kolorowy, wygodny, a przede wszystkim bezpieczny dla małych pacjentów, których choroba wymaga leczenia bardzo agresyną chemioterapią. A jak podczas każdej wizyty na budowie szpitala powtarzała Jolanta Kwaśniewska: W kolorze boli mniej.
Prezydentowa podziękowała artystom
Przyjedzie, nie przyjedzie? - zastanawiano się wczoraj na korytarzach gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. - To dość nieoczekiwany punkt programu - tłumaczył rektor Tomasz Bogusławski. - Pani prezydentowa ma naprawdę napięty plan.
Wszystko się wyjaśniło, kiedy pod uczelnią od strony Targu Węglowego pojawili się pracownicy Biura Ochrony Rządu. - Będzie - odetchnięto z ulgą. O godz. 13.45 zawyły syreny. Na parking wjechał biały bus z gośćmi. Prezydentową witano w oknach i w środku budynku. Kiedy weszła do środka, zaskoczyła wszystkich gorącym powitaniem. Podawała rękę - nie tylko wykładowcom, ale też zwykłym studentom. - Chyba dziś jej nie umyję - żartował Bartosz Piosik, student V roku grafiki. - Ale to naprawdę super o niej świadczy. Miło mnie zaskoczyła takim powitaniem. Zachowała się jak normalnie, dobrze wychowana osoba.
Jolanta Kwaśniewska wraz z całą świtą udała się na zwiedzanie uczelni. Rektor ASP zabrał ją na wystawę prac absolwentów uczelni, którzy w nowo otwartej klinice malowali ściany. - Zrobili to tak cudownie, że aż nie mam słów - podkreślała pierwsza dama RP. - Będę nieskromny, ale nie bez kozery w rankingu "Newsweeka" zajęliśmy pierwsze miejsce - podkreślał z dumą rektor Bogusławski.
Prezydentowa wyściskała dwie młode artystki i osobiście im podziękowała. - Spotkałam się z nią już wcześniej - mówiła nam potem Anna Waligórska, od tygodnia absolwentka ASP. - Wtedy w grudniu, podczas prac w klinice zaskoczyła nas swoim przyjazdem. Dziś, można powiedzieć, byłam na tę wizytę przygotowana. - Prezydentowa podziękowała nam za włożony w malowanie wysiłek - dodaje Agnieszka Stańczyk. Wizyta gości w ASP trwała nieco ponad dwadzieścia minut. - Przemknęli piorunem - dodał na koniec Tomasz Bogusławski. - Cieszę się. I niezależnie co dziś o Jolancie Kwaśniewskiej się mówi, uważam, że to kobieta z klasą.
Teraz czas na błękitne pokoje
- Z Jolantą Kwaśniewską, małżonką prezydenta RP, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
- Zrobiła pani chorym dzieciom wspaniały prezent?
- Czuję się tak jak matka, która chodziła w ciąży przez wiele miesięcy i czekała na ten niezwykły moment nardzin swojego dziecka. I ten moment nadszedł. Tak się składa, że dzisiaj przypadają moje urodziny. Dla mnie ta klinika to najwspanialszy prezent, wspaniałe jest również to, że mogłam go jednocześnie przekazać chorym dzieciom.
- Będą kolejne takie kliniki w Polsce?
- Mam taką nadzieję. Teraz przyszła kolej na "błękitne pokoje" do przesłuchań dzieci molestowanych seksualnie. Chcemy, by powstały w całym kraju. Moja fundacja ma na to zagwarantowane środki na koncie.
- Jak przekonać ludzi, by wpłacali na takie przedsięwzięcia?
- Jest teraz szansa, bo każdy z nas ma teraz prawo do jednoprocentowego odpisu. Każdy może wybrać stowarzyszenie, fundację, organizację najbliższą swojemu sercu. Trzeba tylko pokazywać, że te pieniądze, które ludzie wpłacają nie idą na pensje, na fundusze reprezentacyjne, na tworzenie wspaniałych biur. Pieniądze, które się zbiera, powinny być w całości przekazywane na cele statutowe. Takie jak ten szpital.
Liczby
4 669 244 zł i 83 grosze przekazała Fundacja "Porozumienie bez Barier" na budowę kliniki (wszelkie roboty budowlano-montażowe). Za 1 411 000 zł z dotacji przyznanej przez Ministerstwo Zdrowia umeblowano szpital i wyposażono w najnowszej generacji aparaturę medyczną, w tym ultrasonograf i echokardiograf. 300 tys. zł wydała AMG na infrastrukturę. 6871 metrów sześciennych to kubatura obiektu. 1808 metrów kwadratowych powierzchni użytkowej ma budynek n 37 - tyle jest łóżek dla pacjentów.
Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Magdalena Rusakiewicz