SpołeczeństwoSzpieg z PRL

Szpieg z PRL

Z teczki personalnej Aleksandra Makowskiego, funkcjonariusza wywiadu PRL, ktoś po 1990 roku usunął 88 stron dokumentów – wynika z akt SB zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej. Taka operacja może wskazywać, że zwalczający opozycję demokratyczną, negatywnie zweryfikowany Makowski po powstaniu Urzędu Ochrony Państwa stał się jego tajnym współpracownikiem.

Aleksander Makowski do momentu ogłoszenia raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych w lutym 2007 r. znany był głównie wąskiej grupie oligarchów, z którymi współpracował, i kolegom ze służb specjalnych PRL. W raporcie opisano jego udział w operacji ZEN – okazało się bowiem, że Wojskowe Służby Informacyjne powierzyły mu w 2002 r. zadanie zorganizowania osłony wywiadowczej polskich żołnierzy w Afganistanie. Makowski, uważany przez ówczesnego szefa UOP, Zbigniewa Siemiątkowskiego, za „osobę niewiarygodną, konfabulanta, osobnika ukrywającego rzeczywiste intencje i dążenia”, był faworyzowany przez szefa WSI Marka Dukaczewskiego, a później przez ministra obrony w rządzie PiS Radosława Sikorskiego.

Makowski jako tajny współpracownik WSI dostał od polskiego rządu kilkaset tysięcy złotych, chociaż jego informacje były w większości nieprzydatne, a czasem wręcz nieprawdziwe, jak np. ta, która dotyczyła ustalenia kryjówki szefa al Kaidy – Bin Ladena. Lektura teczki personalnej Aleksandra Makowskiego nie pozostawia żadnych wątpliwości – był to jeden z najbardziej aktywnych funkcjonariuszy wywiadu PRL, z „gorliwością wykonujący powierzone mu zadania i wykazujący samodzielną inicjatywę” (cytat z opinii przełożonych). Makowski, zasiadający obecnie we władzach spółki „Konsalnet” (założonej przez b. szefa UOP Jerzego Koniecznego, w której zatrudnienie znaleźli funkcjonariusze służb specjalnych PRL), należał do najważniejszych postaci wywiadu komunistycznego.

Zaciekle zwalczający opozycję demokratyczną, prowadził lub nadzorował działania m.in. przeciwko publicystce Teresie Bochwic, przebywającemu w RFN księdzu Franciszkowi Blachnickiemu, twórcy ruchu Światło–Życie i współpracującym z nim Krystynie Grzybowskiej i Maciejowi Rybińskiemu, którzy w stanie wojennym wyrzuceni z pracy, zostali zmuszeni do wyjazdu z Polski.

Pusta koperta

Ostatnim dokumentem znajdującym się w teczce personalnej Aleksandra Makowskiego jest koperta, na której na górze figuruje adnotacja: „Od str 5 do 93. Otwarcie koperty wymaga dodatkowej zgody Dyrektora Zarządu Wywiadu UOP”. Poniżej na trójkątnej pieczątce z napisem Urząd Ochrony Państwa jest odręcznie napisana data: 12.04.99 r. Kolejną adnotację naniósł – jak wynika z pieczątki – p.o. główny specjalista Zarządu Wywiadu UOP (dane zaczernione – red), który napisał: „Kopertę otworzyłem w dniu 20 II 2002 r.”. Ostatni zapis pochodzi z 23 IV 2009 r.: podpis z pieczątką IPN. Powyżej stwierdzono: „Koperta jest pusta”.

Kto i dlaczego usunął kilkadziesiąt dokumentów z teczki Makowskiego? Dlaczego nie ma żadnego protokołu przekazania ich w inne miejsce, dlaczego nie ma nawet lakonicznego opisu, co zawierały? I wreszcie rodzi się najważniejsze pytanie – czy dokumenty usunięto bezprawnie? Gromosław Czempiński, kolega Makowskiego z wywiadu PRL, w latach 90. szef Zarządu Wywiadu UOP, który później kierował Urzędem, mówi „Gazecie Polskiej”, że dokumentów na pewno nie usunięto wtedy, gdy był w UOP.

– Do tych dokumentów nikt nie zaglądał – nawet do głowy mi nie przyszło, że ktoś będzie w nich grzebał. Jeżeli pewne papiery zostały usunięte, to musiały być wytworzone po 1990 r., bo tak wynika z przepisów – odtajnione mogą być tylko dokumenty wytworzone do 1990 r. W teczce personalnej powinna być adnotacja szefa Zarządu Wywiadu UOP, że dokumenty zostały zabrane. Jeżeli tego nie ma, to mogło dojść do popełnienia przestępstwa – mówi nam gen. Czempiński.

O usuniętych dokumentach nie wie ostatni szef Urzędu Ochrony Państwa Zbigniew Siemiątkowski. – Nic mi na ten temat nie wiadomo – mówi „GP”. Szefem Zarządu Wywiadu był wówczas płk Dariusz Antosik, funkcjonariusz wywiadu PRL, znajomy Aleksandra Makowskiego, obecnie prezes „Cenzinu” – spółki handlującej bronią. Zwróciliśmy się z prośbą o ustosunkowanie się Dariusza Antosika do sprawy dokumentów A. Makowskiego, jednak nie odpowiedział na nasze pytania.

Jest niemal pewne, że „zaginione” dokumenty rzeczywiście zostały wytworzone po 1990 r., a Makowski został tajnym współpracownikiem „nowych służb”. I nie ma się czemu dziwić – generał Zdzisław Sarewicz, wieloletni funkcjonariusz służb specjalnych PRL, przełożony Aleksandra Makowskiego, w latach 1990–1996 był... przedstawicielem Urzędu Ochrony Państwa w Moskwie. Wniosek o jego odwołanie podpisał w 1992 r. Antoni Macierewicz, ówczesny szef MSW, jednak nigdy nie został on zrealizowany, ponieważ rząd Jana Olszewskiego odwołano.

– Nikt jednoznacznie nie odpowie, czy Aleksander Makowski współpracował z Urzędem Ochrony Państwa, ponieważ byłoby to ujawnienie tajemnicy państwowej. Natomiast pewne jest, że podczas przekazywania akt do IPN usuwano wszystkie dokumenty wytworzone po 1990 r., które są tajne – mówi nam dr Antoni Dudek, doradca prezesa IPN. Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy zostanie wyjaśniona sprawa zaginionych dokumentów – do dziś przecież nie znamy całej prawdy o niszczeniu akt na początku lat 90. czy też usuwaniu dokumentów z teczki Lecha Wałęsy.

Klan z MBP

Do 1989 r. kluczowe stanowiska w służbach specjalnych PRL zajmowali ludzie, którzy swoją karierę zaczynali w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, jak np. Władysław Pożoga (od 1945 r. w MBP, później wywiad MSW, a w końcu lat 80. był zastępcą szafa MSW Czesława Kiszczaka), Jan Słowikowski (w MBP od 1947 r., później w wywiadzie MSW, a w latach 1974–1981 kierował wywiadem PRL) czy Henryk Bosak (w MBP od 1953 r., później w wywiadzie MSW, a w latach 70. i 80. przełożony Aleksandra Makowskiego). Potwierdzeniem jest teczka personalna Makowskiego – niemal wszystkie osoby na kierowniczych stanowiskach, których nazwiska tam się pojawiają, zaczynały karierę w MBP. Na uwagę zasługuje fakt, że wspomniana teczka jest klasycznym przykładem, jak koneksje rodzinne wpływały na karierę w aparacie bezpieczeństwa PRL. Aleksander Makowski, zanim zaczął cokolwiek robić w wywiadzie PRL, już zbierał pisemne pochwały od przełożonych z SB, a opinia o nim jako o „najzdolniejszym oficerze wywiadu PRL” miała uzasadnienie głównie w
tym, że Makowski był synem komunistycznego szpiega. Jego ojciec, Czesław Makowski, rocznik 1920 (posługiwał się też nazwiskiem Mackiewicz), pochodzący z małej mazowieckiej wioski pod Płońskiem, do momentu wybuchu wojny pracował jako szewc w Warszawie, a pierwsze doświadczenia w służbach specjalnych zdobywał w Armii Czerwonej.

„W 1939 roku brał udział w obronie Warszawy, a następnie udał się do ZSRR […]. Do 1944 roku pełnił służbę w I Armii Wojska Polskiego. Do służby w organach BP [Bezpieczeństwa Publicznego – red.] został przyjęty w 1944 i zajmował następujące stanowiska: oficer do zleceń specjalnych, kierownik sekcji, naczelnik WUBP, zastępca szefa WUBP, a od 1948 roku [miał wówczas 28 lat – red.] naczelnik wydziału w obecnym Departamencie I, w którym zajmował też stanowisko wicedyrektora” – czytamy w notatce służbowej z września 1972 r.

Na uwagę zasługuje fakt, że w 1944 r., gdy Czesław Makowski zaczynał karierę w MBP, funkcjonariusze tej formacji szkolili się w ZSRR, a MBP w całości było kontrolowane przez radziecki odpowiednik, czyli NKWD.

Ze wspomnianego dokumentu wynika, że ojciec Czesława Makowskiego, przedwojenny rolnik, po wojnie był pracownikiem fizycznym MSW, brat Czesława „zginął w walce z bandami jako oficer KBW” (specjalnej formacji wojskowej podporządkowanej ministrowi bezpieczeństwa publicznego), w MSW pracowała także matka Aleksandra Makowskiego. W resorcie był też zatrudniony pierwszy teść Aleksandra Makowskiego, późniejszy ambasador w Rumunii, druga żona Aleksandra Makowskiego, a także jej ojciec, brat i siostra. To pokazuje, jak służby specjalne PRL opanowane zostały przez rodzinne klany, które stały się swoistymi syndykatami, związkami doraźnych interesów.

Czesław Makowski w latach 50. oficjalnie pracował jako dyplomata w Wielkiej Brytanii – w rzeczywistości był PRL-owskim szpiegiem. Jego status społeczny miał przełożenie na status materialny: od władz dostał luksusowe mieszanie w Warszawie przy elitarnej al. Przyjaciół. Ta maleńka uliczka położona tuż przy Łazienkach, na tyłach gmachu Ministerstwa Sprawiedliwości, przez lata była symbolem luksusu, w którym pławili się partyjni bonzowie.

Mieszkania w al. Przyjaciół tuż po wojnie zajmowali najważniejsi funkcjonariusze nowego, komunistycznego porządku: pracownicy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, jak Czesław Makowski z żoną i synem Aleksandrem czy mieszkający niemal naprzeciwko Ozjasz Szechter z Heleną Michnik, autorką stalinowskich podręczników. Adres w al. Przyjaciół Aleksander Makowski podawał do 1990 roku, kiedy to musiał odejść z pracy w MSW.

Ochotnik do SB

Jak dowiadujemy się z teczki Aleksandra Makowskiego, do pracy w MSW zgłosił się 29 czerwca 1972 r. Był już absolwentem wydziału prawa i administracji UW – szkołę średnią kończył w Stanach Zjednoczonych, gdzie jego ojciec pracował jako „urzędnik” ambasady PRL w Waszyngtonie. W lipcu uzyskał zmianę nazwiska z Makowski-Mackiewicz na Makowski, a w listopadzie 1972 r., jako funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, złożył uroczyste ślubowanie. Przyrzekł, m.in. że będzie aktywnie zwalczać wrogów Polski Ludowej i innych państw obozu socjalistycznego, wykonywać każde zadania powierzone dla dobra narodu, partii i socjalizmu, zachowa postawę moralną i obywatelską godną funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa i oficera polskiego wywiadu. Aleksander Makowski w lipcu 1975 r. uzyskał dyplom Ośrodka Kształcenia Kadr Wywiadowczych Departamentu I MSW – w opiniach podkreślano, że jako członek PZPR „brał aktywny udział w zebraniach i seminariach, wykazując głęboką znajomość problemów politycznych i ideologicznych”. W arkuszu
kwalifikacyjnym napisano również, że „bierze czynny udział w życiu kulturalno-społecznym. Dużo pracy poświęcał przygotowaniu programów uroczystości 8 marca, 1 maja i uroczystemu zakończeniu kursu OKKW”. Ze względu na bardzo dobrą znajomość języka angielskiego przełożeni z kursu sugerowali, by wysłać Makowskiego do USA. Tuż po zakończeniu kursu płk Jan Słowikowski skierował wniosek do wiceministra Mirosława Milewskiego o zgodę na wysłanie Makowskiego – oficjalnie pracownika naukowego Polskiej Akademii Nauk – do Stanów Zjednoczonych. Makowski, jako młody polski naukowiec, otrzymał stypendium na wydziale prawa Harvard University. „Ppor Makowski wyjedzie do USA we wrześniu na paszporcie służbowym przysługującym stypendystom polskim. Przewidujemy wykonanie przez niego zadań operacyjnych w obiekcie »Ogniwo« oraz sporadyczny kontakt z rezydenturą w Nowym Jorku” – napisał dyrektor Departamentu I MSW płk Słowikowski. Jak wynika z akt IPN, już wtedy Aleksander Makowski posługiwał się dokumentami na nazwisko Aleksander
Stępiński.

Rezydent wywiadu PRL

Trzy lata później – w 1978 r. Aleksander Makowski w Instytucie Państwa i Prawa PAN uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych – jego praca nosiła tytuł „Instytucja impeachmentu w prawie konstytucyjnym Stanów Zjednoczonych”. Tę samą tematykę poruszył w książce napisanej w końcu lat 90. wspólnie z Longinem Pastusiakiem, politykiem SLD i amerykanistą, który w czasach PRL zdobył doktorat na American University w Waszyngtonie.

Makowski w rezydenturze nowojorskiej pracował od 1976 r. pod pseudonimem „Andros” – oficjalnie instytucja przykrycia, czyli Ministerstwo Spraw Zagranicznych, mianowała go II sekretarzem Przedstawicielstwa PRL przy ONZ. W kraju, podobnie jak wszyscy funkcjonariusze wywiadu PRL zatrudnieni przy ONZ, utrzymywał kontakty m.in. z przedstawicielami studenckich Kół Przyjaciół ONZ – faktycznie była to kuźnia kadr współpracowników i przyszłych funkcjonariuszy wywiadu PRL.

Tuż po przyjeździe do Nowego Jorku do kraju przyszła alarmująca zaszyfrowana wiadomość – „W wyniku dezercji i zdrady A. Kopczyńskiego prawdopodobnie mógł zostać zdekonspirowany Aleksander Makowski. Zdrajca znał go pod nazwiskiem legalizacyjnym Stępiński”.

Andrzej Kopczyński pseudonim „Anus”, funkcjonariusz Departamentu I MSW, absolwent pierwszego rocznika szkoły wywiadu w Kiejkutach, we wrześniu 1976 r. przeszedł na stronę wywiadu niemieckiego BND, a później CIA. Spowodowało to popłoch w aparacie bezpieki – do kraju wróciła spora część rezydentów, których znał Kopczyński. Makowskiego pozostawiono jednak w Nowym Jorku – na stałe wrócił do Polski w czerwcu 1981 r.

Za tydzień – działalność Aleksandra Makowskiego w latach 1981–1990.

Dorota Kania

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)