Strzelał do policjantów. Szokujące ustalenia o Maksymilianie F.
Maksymilian F. 1 grudnia strzelał bez litości do dwóch policjantów we Wrocławiu. Mundurowi są w stanie krytycznym, mężczyźnie grozi dożywocie. Dziennikarze dotarli do kolejnych nagrań autorstwa Maksimiliana F. W nich miał mówi, jak zabijać ludzi.
Do tragedii we Wrocławiu doszło w piątek po godz. 22:40 na ulicy Sudeckiej. Według informacji Wirtualnej Polski, obaj poszkodowani mieli rany postrzałowe głowy bezpośrednio zagrażające życiu. Jeden z policjantów został ranny w okolicy skroni, a drugi miał obrażenia za prawym uchem. Funkcjonariusze trafili do szpitala.
"Gazeta Wyborcza" dotarła na nagrań, na których Maksymilian F. mówi, jak zastrzelić człowieka.
- Mamy setki takich nagrań, ci ludzie tworzą sieć w całej Polsce nawołującą do zabijania funkcjonariuszy - komentuje dla "Wyborczej" przedstawiciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagrania Maksymiliana F.
W nagraniu przekonywał do zalegalizowania broni w Polsce. "Po prostu na śrut, gładka lufa, sześć naboi, na początek starczy" - mówił.
Jak podaje "Wyborcza", razem z OMZRiK dotarli do filmików, w których sprawca strzelaniny we Wrocławiu zdradza prorosyjskie i antysemickie poglądy. W innym filmiku grozić miał funkcjonariuszom. Jego słowa są wstrząsające: "Wielu z was jest już przeznaczonych do likwidacji. Likwidacja to ostatnio mój ulubiony termin i to nie jest (…) Po prostu będziecie zlikwidowani. I tak należy postępować ze zdrajcami. Do niczego się nam nie przydacie (…) Jesteście po prostu do wycięcia".
- Te treści doskonale się wpisują w narrację tzw. kamratów - mówi fundator OMZRiK w rozmowie z "Wyborczą". - W kamractwie obserwowaliśmy bardzo dużo podobnych ludzi, takich jak Piotr U. z Bełchatowa, który został aresztowany po kilku zawiadomieniach do prokuratury. W tysiącach egzemplarzy na Facebooku rozpowszechniał treści, w którym rozkazuje swoim kamratom zabijać policjantów. Kolejny człowiek z tej samej organizacji to Paweł K. z Poznania, który groził śmiercią ówczesnemu ministrowi zdrowia Adamowi Niedzielskiemu. Zawiadomiliśmy prokuraturę, policjanci znaleźli w jego domu prywatne adresy kilkudziesięciu polityków i ich dzieci - mówi przedstawiciel OMZRiK.
Czytaj także: