Zrzucenie bomby atomowej? W Izraelu zawrzało, jest błyskawiczna reakcja

Wojna izraelsko-palestyńska. Śledź relację NA ŻYWO Wirtualnej Polski

Minister dziedzictwa narodowego Izraela Amichai Eliyahu został zapytany w wywiadzie dla radia Kol Barama, czy powinniśmy zrzucić bombę atomową na Strefę Gazy. Odpowiedział, że "jest to jedna z możliwości". Zapytany później o izraelskich uprowadzonych, Eliyahu powiedział: "Modlę się i mam nadzieję, że powrócą, ale wojna ma też swoją cenę".

- Zrzucenie bomby atomowej na Strefę Gazy jest jedną z możliwości - powiedział w wywiadzie radiowym Eliyahu.

Stwierdził, że "w Gazie nie ma czegoś takiego jak niezaangażowani cywile". Dodał też, że "mogą udać się do Irlandii lub na pustynię, sami powinni znaleźć rozwiązanie". Wyraził zdecydowany sprzeciw na wpuszczanie pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.

Eliyahu należy do skrajnie prawicowej partii "Żydowska Siła". Nie jest częścią gabinetu bezpieczeństwa zaangażowanego w podejmowanie decyzji w czasie wojny.

Teraz tłumaczy, że jego słowa były "metaforyczne". Dodał także, że "Izrael jest zobowiązany doprowadzić do tego, by jeńcy wrócili żywi".

Premier Benjamin Netanjahu błyskawicznie zaprzeczył twierdzeniom ministra, jakoby zrzucenie bomby atomowej na Strefę Gazy było możliwe. Stwierdził, że "słowa te są oderwane od rzeczywistości".

Zdecydował, że zawiesza Eliyahu w posiedzeniach rządu na czas nieokreślony.

Izraelska armia poinformowała w niedzielę, że od rozpoczęcia działań lądowych przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy zaatakowała ponad 2,5 tysiąca celów.

Izraelskie wojsko poinformowało, że działania lądowe koordynowane są z lotnictwem i marynarką wojenną. Żołnierze kontynuują "eliminację terrorystów" w bezpośredniej walce - podała izraelska armia.

Poinformowała także, że żołnierze wskazują lotnictwu cele ataków z powietrza: składy broni, centra dowodzenia i posterunki obserwacyjne Hamasu.

Źródło: timesofisrael/PAP