Szokująca relacja z frontu. "Rosjanie leżą warstwami"
- Pod Bachmutem i Sołedarem po walkach pozostają "warstwy" zabitych żołnierzy przeciwnika – powiedział doradca gabinetu prezydenta Ołeksij Arestowycz. - Przerzedziliśmy wroga artylerią, ale grupy zmobilizowanych ludzi, kierowane przez wagnerowców, próbują przebić się na nasze pozycje - dodaje bojownik batalionu "Wolność".
Jarosław Łysenko, bojownik batalionu "Wolność", zauważył, że sytuacja wokół Bachmutu jest najgorętsza.
- Zima trochę nas zasmuciła. Szybko kupiliśmy sprzęt grzewczy, począwszy od skarpet termicznych, a skończywszy na ocieplaczach do rąk, nausznikach i świecach. Kiedy masz zimne ręce, nie czujesz stóp z zimna i trzeba jeszcze strzelać i być bardzo uważnym, to można się wykończyć - podkreślił Łysenko.
"Przerzedziliśmy wroga artylerią"
Bojownik dodał też, że ukraińscy obrońcy robią wszystko, by skutecznie i bez strat wyrzucić wroga z naszej ziemi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nocna precyzja snajpera. "Myśliwi stają się zwierzyną”
- Przerzedziliśmy wroga artylerią, ale grupy zmobilizowanych ludzi, kierowane przez wagnerowców, próbują przebić się na nasze pozycje. Posunęliśmy się o 500-700 metrów, aby zachować nasz personel, przegrupować się i zająć korzystniejsze pozycje – zaznaczył Łysenko.
"Chersoń w zasięgu artylerii Rosjan"
- Chersoń nadal będzie zagrożony rosyjskimi ostrzałami, ciężkie walki toczą się w obwodzie donieckim, w tym w rejonie Gorłówki; pod Bachmutem i Sołedarem po walkach pozostają "warstwy" zabitych żołnierzy przeciwnika – powiedział z kolei doradca gabinetu prezydenta Ołeksij Arestowycz.
Agencja UNIAN przytacza wypowiedź Arestowycza z rozmowy wideo z rosyjskim opozycjonistą Markiem Fejginem. Arestowycz wskazał m.in., że w ostrzałach Chersonia, który znajduje się w zasięgu rosyjskiej artylerii, zgromadzonej na lewym brzegu Dniepru, giną cywile.
- Trzeba to dokładnie rozumieć, że dopóki oni (Rosjanie) nie zostaną odepchnięci na kilkadziesiąt kilometrów od brzegu, ostrzały Chersonia będą kontynuowane. Dlatego mieszkańcy Chersonia muszą samodzielnie podejmować decyzje, co robić dalej – zostawać tam, czy nie – powiedział doradca gabinetu prezydenta.
Rosjanie przeprowadzają po kilka ataków dziennie
Najbardziej intensywne walki toczą się wzdłuż linii frontu w obwodzie donieckim. W rejonie Wuhłedaru "Rosjanie nie mają powodzenia", wojska przeciwnika są aktywne na linii od Marjinki do Bachmutu, w tym na południowy zachód od Gorłówki.
Dalej na północ, w rejonie Bachmutu i Sołedaru Arestowycz określił sytuację jako już "tradycyjną". - Rosjanie przeprowadzają po kilka ataków w ciągu dnia i (zostawiają) kilka nowych warstw na ziemi przed ukraińskimi okopami – powiedział.
W obwodzie ługańskim w rejonie Kreminnej i od Kreminnej do miejscowości Swatowe inicjatywa należy "raczej do strony ukraińskiej". Przeciwnik odpowiada lokalnymi kontratakami, które "nie mają znaczenia większego niż taktyczne".
źródło: PAP / Espresso.tv
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski