Szojgu nawymyślał. Skontrowali jego słowa
"Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji i były minister obrony Siergiej Szojgu mocno wyolbrzymił rosyjskie postępy w Ukrainie od połowy czerwca 2024 r." - piszą analitycy Instytutu Studiów nad Wojną (ISW). Szojgu stwierdził, że Moskwie udało się zająć 420 km kwadratowych Ukrainy. To jednak nie wszystko.
07.08.2024 | aktual.: 07.08.2024 09:44
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Szojgu oświadczył, że od 14 czerwca 2024 roku siły rosyjskie zajęły 420 kilometrów kwadratowych terytorium Ukrainy.
Olbrzymie straty Ukrainy?
- Okno możliwości negocjacyjnych dla Kijowa kurczy się, co każdego dnia kosztuje Ukrainę tysiące istnień ludzkich - powiedział Szojgu. - Każdy dzień zwłoki w podjęciu takiej decyzji skutkuje utratą kontroli nad kolejną częścią terytorium - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem ISW zebrało dowody potwierdzające, że siły rosyjskie zajęły około 290 kilometrów kwadratowych, a nie 420.
"Siły rosyjskie zwiększyły intensywność swoich ataków w kierunku Torecka w nocy 18 czerwca po tym, jak przez cały 2024 r. były generalnie bezczynne w tym sektorze frontu" - czytamy.
Zobacz także
Od 14 lipca ISW nie zaobserwowało "dużych ani znaczących operacyjnie postępów Rosji na kierunku Torecka lub Awdijiwki", chociaż siły rosyjskie odnotowały taktyczne postępy na tych kierunkach.
"Rosyjskie dowództwo wojskowe wielokrotnie wyolbrzymiało rosyjskie postępy terytorialne w Ukrainie" - przypominają analitycy.
Absurdalne słowa Szojgu
Jednocześnie według rosyjskiego Ministerstwa Obrony Ukraina w niecałe dwa miesiące Ukraina miała stracić ponad 115 tys. żołnierzy. - Można było tego uniknąć, gdyby Kijów w połowie zrealizował propozycje zgłoszone w czerwcu przez prezydenta Rosji Władimira Putina - bredził Szojgu.
Czego oczekuje Putin? Dyktator żąda od Kijowa uznania statusu Krymu, tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, obwodu chersońskiego i zaporoskiego za regiony Rosji, ugruntowanie niezaangażowanego i wolnego od broni nuklearnej statusu Ukrainy, demilitaryzację i denazyfikację oraz zniesienie sankcji antyrosyjskich.
Strona ukraińska odrzuciła te warunki, nazywając je "ultimatum". - Ukraina w żaden sposób nie zareagowała na warunki rozwiązania konfliktu wyrażone w czerwcu przez prezydenta Rosji Władimira Putina - dodał Szojgu.
To jednak nie wszystko. Jak zawsze, dostało się także Zachodowi. - Jeśli Zachód sądzi, że może wciągnąć Rosję w długi proces negocjacyjny w sprawie Ukrainy i rozegrać scenariusz mający na celu stopniową utratę inicjatywy przez Moskwę podczas operacji specjalnej, to jest w głębokim błędzie - stwierdził były szef MON.
Szojgu uważa, że Europejczycy "po raz kolejny utrudniają na wszelkie możliwe sposoby osiągnięcie prawdziwego postępu w zakresie porozumienia w Ukrainie, wysuwając oczywiście niedopuszczalne inicjatywy w duchu formatu kopenhaskiego lub szwajcarskiego".