17-latek nie żyje, jego brat zatrzymany. Sąsiedzi o strasznej zbrodni
W Woli Osowińskiej 17-letni chłopak zmarł w wyniku ugodzenia nożem. Policja zatrzymała 13-letniego brata ofiary, który zgodnie z nieoficjalnymi doniesieniami, przyznał się do zadania śmiertelnych ciosów. Mieszkańcy miejscowości mówią, co wiedzieli o chłopcach.
W nocy z 28 na 29 października w miejscowości Wola Osowińska (woj. lubelskie) służby ratunkowe zostały wezwane do jednego z domów po zgłoszeniu dotyczącym próby samobójczej. Jak informuje "Fakt", na miejscu zastano 17-letniego chłopca z licznymi ranami kłutymi. Pomimo udzielonej pomocy i przewiezienia do szpitala, nastolatek zmarł kilka godzin później.
Jak ustalili funkcjonariusze, w domu przebywał także 13-letni brat ofiary. Początkowo miał twierdzić, że starszy brat sam się zranił. W trakcie przeszukania policjanci znaleźli jednak kuchenny nóż w pokoju młodszego z chłopców. Z nieoficjalnych informacji wynika, że 13-latek przyznał się do zadania ciosów.
Włamał się do kościoła, wypił wino i uciekł. Nagranie z Żor
Sąsiedzi o strasznej zbrodni w Woli Osowińskiej
"Fakt" porozmawiał z mieszkańcami Woli Osowińskiej, którzy znają chłopców. - Miły, uśmiechnięty, zaangażowany, miał kolegów, przyjaciół. Nie sprawiał żadnych problemów wychowawczych - powiedziała o starszym bracie Beata Żurawska-Polkowska, dyrektorka Zespołu Szkół Rolniczych w Woli Osowińskiej, gdzie uczył się 17-latek.
- Dla mnie to szok. W żaden sposób nie mogę tego pojąć - powiedziała z kolei jedna z sąsiadek.
- To byli normalni chłopcy. Łukasz był starszy, ale bardzo opiekuńczy. A Szymon? No przecież to dziecko - dodała, rozkładając dłonie w geście bezradności.
ŹRÓDŁO: "Fakt"