Szklarska Poręba: rower w górach, wodzie i powietrzu
(inf. własna)
22.08.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak wysoko można skoczyć na rowerze nad poprzeczką? Jak efektownie rozpędzić się i na dwóch kółkach wpaść do wody? Ile osób może jednocześnie wystartować w maratonie górskim? Kto nie przekonał się osobiście podczas V Festiwalu Rowerowego Żywiec Bike Action w Szklarskiej Porębie (17-19 sierpnia), ma teraz okazję zajrzeć na stronę internetową imprezy i podziwiać niesamowite zdjęcia.
Trzy najważniejsze dni w roku - tak rowerzyści określają festiwal, który już po raz piąty odbył się w niewielkiej miejscowości turystycznej pod Szrenicą. Zaczęło się w piątek od Pucharu Polski i Mistrzostw Polski w Dualu, czyli wyścigów dwóch zawodników po jednym, urozmaiconym przeszkodami pochyłym torze. W klasyfikacji generalnej Pucharu Polski najlepszy okazał się... Słowak, Peter Drabik, który ze Szklarskiej Poręby odjechał nagrodą główną - fiatem cinquecento. W Mistrzostwach Polski na najwyższym podium stanął - zgodnie z oczekiwaniami - wrocławianin Grzegorz Zieliński.
Festiwalową ciekawostką było trzecie miejsce w Mistrzostwach Polski juniora Łukasza Szczepańskiego z Klubu Kolarskiego MTB Wieża Anna ze Szczawna Zdroju, który w zawodach tej rangi startował po raz pierwszy. Co ciekawe, tydzień wcześniej Szczepański pojechał również w downhillu, jednak stracił cenne sekundy, gdyż w drugim zjeździe, niemal tuż po starcie, do kasku wleciał mu... bąk.
Męska część publiczności żałowała, że przez największą "hopkę" na dualowej trasie skakały jedynie zawodniczki zza naszej południowej granicy. Justynie Frączek z RMF FM BP Visco skakanie na dobre nie wyszło - rower przez "hopkę" nie przeleciał i zawodniczka zakończyła zjazd wizytą w punkcie pogotowia.
Tymczasem poobijane ręce i nogi, zadrapania (w kolarskiej gwarze tzw. zdrapki), czy nawet wyłamane zęby to również efekty sobotniego maratonu. 28 km po trudnej górskiej trasie dla słabszych i trzy razy tyle dla odpornych, strome zjazdy, długie podjazdy... W maratonie wystartowało sześć pań, a najlepsza, Beata Sałapa, spędziła na trasie ponad 4 godziny. Najstarszym uczestnikiem okazał się 68-letni Jerzy Drewnik, najmłodszym zaś 15-letni Łukasz Cyniewski.
Na festiwalu skorzystali nie tylko producenci kolarskiego ekwipunku (średnia cena krótkich spodenek kultowej dla rowerzystów firmy FOX - do 400 zł), ale i właściciele okolicznych punktów gastronomicznych (ceny jak w restauracjach dużych miast). Skorzystali także ci, dla których rower to jedynie rama i dwa kółka do niedzielnej jazdy po mieście. Mieli bowiem do wyboru wiele konkurencji, w tym ciągnięcie kłody rowerem pod górkę, walki gladiatorów w kolarskich zbrojach, skoki do wody, pokazy BMX i trialu, czy wyścig VIP-ów, w którym uczestniczył m.in. znany z Radia Zet Irek Bieleninik. Siłacze mieli okazję potrzymać w powietrzu ważący 20 kg rower. Rekordzista, Jacek Kadelski, utrzymał
maszynę przez blisko minutę. Pięciu innych szaleńców na czas pompowało dętki. Wygrał Darek Skupin, który tak mocno dmuchał, że jego dętka pękła jako pierwsza.
Tydzień wcześniej Szklarska Poręba przeżyła najazd motocyklistów, którzy zorganizowali tu swój zlot. Była parada maszyn, było również tzw. palenie gumy w centrum miasteczka. Po dosyć hałaśliwym najeździe ryczących motocykli obecność nawet kilku tysięcy rowerzystów wydawała się być prawdziwą, spokojną sielanką.
Joanna Skrzypczak - WP
Zobacz także:
w bikeaction.pl: Festiwal Rowerowy Żywiec Bike Action