Szefowa sztabu PO nie ukrywa zaskoczenia. Ma przekaz do TVP Info
Marsz 4 czerwca dobiegł końca. Na niedzielnym wydarzeniu według szacunków warszawskiego Ratusza zgromadziło się pół miliona ludzi. - Spodziewaliśmy się, że będzie naprawdę dużo osób, ale rzeczywiście frekwencja nas pozytywnie rozbroiła - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Wioletta Paprocka-Ślusarska, szefowa sztabu Platformy Obywatelskiej. - Jak zaczynaliśmy zgromadzenie na placu Zamkowym, tył marszu jeszcze nie wyszedł z miejsca, w którym zaczynaliśmy - dodaje. - Każdemu dziękujemy, każdej osobie, która była z Warszawy i każdej przyjezdnej. To dla nas wielka rzecz - mówi. Podkreśla, że energia z tego marszu zostanie "dobrze spożytkowana". - Pociągnie nas aż do października, całą opozycję, do wygranych wyborów - przekonuje. Paprocka-Ślusarska nie chciała przesądzać, czy opozycja zorganizuje jeszcze podobne marsze. - Na pewno przepracujemy każdy dzień. Zapytana o to, co sądzi o Telewizji Polskiej, która niemal w ogóle nie relacjonowała marszu, odpowiedziała: - Myślę, że wszyscy, którzy tam pracują powinni sobie odpowiedzieć, czy rzetelnie wykonali dzisiejszą pracę.