ŚwiatSzef wywiadu chce zwiększyć uprawnienia do inwigilacji

Szef wywiadu chce zwiększyć uprawnienia do inwigilacji

Krajowy dyrektor amerykańskich służb
specjalnych Mike McConnell pragnie rozszerzenia uprawnień agencji
wywiadowczych do inwigilacji podejrzanych o szpiegostwo lub
terroryzm, co wymagałoby rozluźnienia przepisów ustawy o kontroli
wywiadu z 1978 roku.

Szef wywiadu chce zwiększyć uprawnienia do inwigilacji
Źródło zdjęć: © AP

11.04.2007 | aktual.: 11.04.2007 21:46

Ustawa ta, znana pod skrótem FISA (Foreign Intelligence Surveillance Act), wprowadziła obowiązek nadzorowania wywiadu przez specjalny tajny sąd federalny, który ma zapobiegać używaniu agencji szpiegowskich do kontrolowania niewinnych obywateli.

McConnell, emerytowany admirał, który objął stanowisko w styczniu, przedstawił swój plan w środę.

Przewiduje on m.in., że wojskowa Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) mogłaby podsłuchiwać telefony i monitorować e- maile obcokrajowców w USA bez konieczności uzyskania zgody wspomnianego sądu, powołanego na mocy ustawy FISA.

Okres obowiązywania nakazu inwigilacji cudzoziemców wydanego przez sąd FISA przedłużono by z obecnych czterech miesięcy do roku. Firmy telekomunikacyjne uzyskałyby immunitet od pozwów o naruszanie prywatności przez udostępnianie władzom danych o rozmowach telefonicznych.

W zeszłym roku pozwy takie wniesiono przeciw AT&T i Verizon. Zarzucano im bezprawne przekazywanie informacji o rozmowach telefonicznych do NSA.

McConnell chce także, aby w przypadkach wyjątkowych, gdy względy bezpieczeństwa narodowego wymagają szybkiego działania, rząd mógł podsłuchiwać rozmowy telefoniczne bez nakazu sądu FISA przez tydzień, a nie - jak obecnie - przez trzy doby.

Szef służb specjalnych ma uzasadnić swoje propozycje przed senacką Komisją ds. Wywiadu w przyszłym tygodniu.

Ich uchwalenie w formie ustawy może się jednak okazać bardzo trudne. Administracja prezydenta Busha jest bowiem szeroko krytykowana za inwigilowanie osób prywatnych po ataku terrorystycznym 11 września 2001 roku.

Szczególny sprzeciw wywołała decyzja prezydenta, aby NSA monitorowała bez nakazu sądowego telefony i e-maile także obywateli USA. George Bush uzasadniał to koniecznością szybkiego wyśledzenia kontaktów Amerykanów z Al-Kaidą.

Ostatnio też FBI znalazło się na cenzurowanym za nadużywanie uprawnień do wysyłania tzw. listów bezpieczeństwa narodowego, czyli nakazów udostępniania władzom przez banki, biblioteki publiczne i inne instytucje prywatnych danych obywateli.

W tej sytuacji demokratyczna większość w Kongresie może uniemożliwić administracji przeforsowanie planów krajowego dyrektora ds. wywiadu. (ap)

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)