Szef węgierskiego MSZ o decyzji Bidena: Niedemokratyczna i niebezpieczna
- To desperacki atak prowojennego mainstreamu - tak szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto skomentował decyzję prezydenta USA Joe Bidena, dotyczącą wykorzystania amerykańskiej broni na Ukrainie do atakowania celów w głębi Rosji.
W niedzielę wieczorem Reuters i serwis dziennika "The New York Times" poinformowały, że administracja prezydenta USA Joe Bidena zgodziła się na wykorzystywanie przez armię Ukrainy amerykańskiej broni do rażenia celów w głębi terytorium Rosji. Wkrótce później media poinformowały, że podobne decyzje podjęły władze Wielkiej Brytanii i Francji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
"Prowojenny mainstream w Waszyngtonie i Brukseli przypuścił ostateczny, desperacki atak na nową rzeczywistość" - powiedział Peter Szijjarto komentując decyzję Waszyngtonu i sympatyzujących z nią stolic europejskich. W nagraniu w mediach społecznościowych szef węgierskiej dyplomacji przekonywał, że prowojenni politycy, pozbawieni władzy w głosowaniu nie są skłonni uznać woli narodu.
Peter Szijjarto wyraził przy tym opinię, że decyzja ustępującego prezydenta USA jest nie tylko niedemokratyczna, ale i bardzo niebezpieczna. "Wygląda na to, że siły prowojenne w swej ostatecznej desperacji nie boją się najgorszego, czyli rozszerzenia wojny na Ukrainie na świat" - dodał szef węgierskiej dyplomacji.
"Gdy Rosjanie atakowali Zakarpacie - milczał"
Tymczasem opozycyjne media na Węgrzech zwracają uwagę, że władze w Budapeszcie nie były tak zdecydowane w niedzielę, kiedy rosyjskie wojska zaatakowały ukraińskie Zakarpacie, gdzie żyje liczna mniejszość węgierska.
Portal hvg.hu wskazał, że Peter Szijjarto nie tylko nie wezwał rosyjskiego ambasadora w Budapeszcie, nie zadzwonił do swojego rosyjskiego odpowiednika, ale także nie potępił Rosji za prowadzoną wojnę. Podkreślono, że ani po niedzielnym ataku, ani wcześniej szef węgierskiej dyplomacji nawet nie wezwał rosyjskich władz do natychmiastowego wstrzymania działań wojennych na Ukrainie, ani nie zaapelował o wycofanie wojsk z uznanego przez społeczność międzynarodową terytorium Ukrainy.
W niedzielę nad ranem Rosja ostrzelała z rakiet zachodnią Ukrainę. Kilka pocisków trafiło w elementy infrastruktury energetycznej. Atak objął tereny położone blisko osiedli zamieszkałych przez węgierską mniejszość. Jak dotąd Budapeszt nie potępił tego aktu agresji.