Szef PKW: Nie znamy zasad, na jakich będą przeprowadzane wybory
- Komfortowa byłaby sytuacja, gdybyśmy na dzień dzisiejszy znali zasady, na jakich będą przeprowadzone wybory. Na pewno problemy logistyczne będą występowały, ale póki tej ustawy nie ma, trudno przesądzać, jak będzie - powiedział PAP szef Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak.
Państwowa Komisja Wyborcza w piątek wieczorem przesłała swoją opinię w sprawie ustawy o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym z 6 kwietnia do Senatu. Zakłada ona, że pierwsza i druga tura wyborów prezydenckich w 2020 zostaną przeprowadzone drogą głosowania korespondencyjnego. Listonosze mają roznieść pakiety wyborcze i zostawić je w skrzynkach. A potem głosujący mają umieścić kopertę z kartą do głosowania i oświadczenie o osobistym oddaniu głosu w specjalnej skrzynce na terenie gminy.
Do takiego sposobu głosowania miał ustosunkować się każdy z członków komisji.
PKW: To decyzje o charakterze politycznym
"PKW nie jest uprawniona do oceny wprowadzanych przez ustawodawcę regulacji, lecz zobowiązana jest ustawowo do ich realizacji. Kwestie związane z ustaleniem sposobu przeprowadzenia wyborów są bowiem decyzjami o charakterze politycznym, a PKW z uwagi na charakter wykonywanych ustawowych zadań, nie może się wypowiadać w tego rodzaju sprawach" - napisała w opinii dla Senatu PKW.
I podkreśliła, że decyzje polityczne w tym zakresie "należą do wyłącznej kompetencji ustawodawcy". A Państwowa Komisja Wyborcza to organ apolityczny, który realizuje swoje obowiązki związane z organizacją i przeprowadzeniem wyborów na podstawie obowiązującego prawa.
Opinię przesłaną do Senatu przez PKW skomentował w PAP przewodniczący komisji, Sylwester Marciniak. - Komfortowa byłaby sytuacja, gdybyśmy na dzień dzisiejszy znali zasady, na jakich będą przeprowadzone wybory. Na pewno problemy logistyczne będą występowały, ale póki tej ustawy nie ma, trudno przesądzać, jak będzie - powiedział PAP Sylwester Marciniak. I podkreślił, że część członków twierdziła, że PKW w ogóle nie powinna wydawać opinii.
Spór w PKW o wybory korespondencyjne
Wirtualna Polska pisała w piątek, że PKW trudno było ustalić jednolite oświadczenie w sprawie wyborów korespondencyjnych. Członkowie komisji mieli wątpliwości co do sposobu ich organizacji. Ale także do tego czy wybory organizowane przez PiS będą zgodne z prawem. Nadal nie jest jasne w jaki sposób i czy w ogóle drukowane będą karty wyborcze.
Jeden z członków komisji niepokoił się o szeroki zakres uprawnień, jakie rozporządzenia dają ministrowi aktywów państwowych Jackowi Sasinowi.
Pojawiają się pytania m.in. o to, jak zostanie rozwiązana sytuacja ze skrzynkami na głosy, czy będzie stała przy nich policja, czy o sposób w jaki miałyby zagłosować osoby niepełnosprawne. - To skomplikowane, a czasu jest zbyt mało. Mamy opiniować ustawę, a nie przepisy wykonawcze, które są istotne i będą dotyczyć naszej pracy - mówił w piątek WP jeden z członków komisji.
PKW pracowała tak, jakby wyborów korespondencyjnych miało nie być
Do głosowania uprawnionych w Polsce jest teraz 30 mln 50 tys. osób. Mimo tego, że do wyborów prezydenckich został niecały miesiąc, nadal nie wiadomo w jaki sposób i czy w ogóle zostaną przeprowadzone. Przypominamy: do tej pory Państwowa Komisja Wyborcza pracowała tak, jakby wyborów korespondencyjnych miało nie być.
Czytaj też: Koronawirus. Raport z frontu, dzień piąty. Po omacku
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl