ŚwiatSzef NATO upomina USA

Szef NATO upomina USA

Przebywający w USA sekretarz generalny NATO George Robertson dyplomatycznie upomniał rząd prezydenta Busha za politykę sugerującą, jego zdaniem, lekceważenie Sojuszu Północnoatlantyckiego i nieliczenie się z sojusznikami.

20.02.2003 20:54

W przemówieniu wygłoszonym w czwartek w waszyngtońskim European Institute Robertson polemizował też z powszechnie wyrażanym poglądem, że wskutek konfliktów między USA a mocarstwami europejskimi na tle polityki wobec Iraku NATO jest w głębokim kryzysie, zagrażającym nawet jego dalszemu istnieniu.

"NATO jest wcieleniem transatlantyckiej współpracy, wprowadza w życie deklaracje polityczne. Nie zawsze oczywiście, ale koalicje ochotników - a niektórzy chcieliby, abyśmy na takich koalicjach polegali - działają militarnie tylko wtedy, gdy są mocno oparte na kooperacyjnych podstawach NATO" - powiedział szef sojuszu.

Była to wyraźna aluzja do często używanego przez prezydenta Busha sformułowania, że "koalicja ochotników" rozbroi Saddama Husajna, nawet jeżeli Rada Bezpieczeństwa ONZ nie da do tego mandatu.

Jak napisał w środowym "Washington Post" były doradca prezydenta Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński, tego rodzaju zapowiedzi stwarzają w Europie wrażenie, że USA rozważają zastąpienie NATO jakąś inną stałą koalicją "państw nieeuropejskich".

Robertson powiedział również, że NATO "nie jest Układem Warszawskim". "Żaden kraj, żadna grupa krajów, po jakiejkolwiek stronie Atlantyku, nie ma prawa ani możliwości bezwzględnego obchodzenia się z atlantycką rodziną" - podkreślił.

We wspomnianym artykule Brzeziński wyraził pogląd, że "sposób, w jaki USA zareagowały na europejskie zastrzeżenia w kwestii Iraku, stworzył wrażenie, że niektórzy amerykańscy przywódcy mylą NATO z Układem Warszawskim".

Robertson oświadczył, że jego zdaniem spór wokół Iraku nie jest objawem głębokiego kryzysu sojuszu.

"Nie bagatelizuję trudności, jakich doświadczyliśmy w osiągnięciu konsensu w NATO, zaszkodziło to sojuszowi. Sojusz jednak jest w dużo lepszej formie niż twierdzą komentatorzy" - powiedział.

Dodał następnie: "Nie jestem przekonany, że przeżywamy jeden z decydujących kryzysów sojuszu. Sojusz jest politycznie zjednoczony".

NATO przez kilkanaście dni nie mogło uchwalić planu pomocy dla Turcji na wypadek zaatakowania jej przez Irak, gdyż sprzeciwiały się temu Francja, Niemcy i Belgia. Twierdziły one, że koliduje to z wysiłkami w ONZ na rzecz dyplomatycznego rozwiązania konfliktu z Bagdadem.

Ostatecznie plan uchwalono dzięki poddaniu go pod głosowanie w Komitecie Planowania Obronnego NATO, do którego Francja nie należy, po wycofaniu się ze struktur wojskowych sojuszu.

Pomyślne wyjście z impasu dzięki wybiegowi Robertson uznał w swym przemówieniu w European Institute za wielki sukces, potwierdzający jego opinię, że NATO jest wciąż silne i skuteczne. (aka)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)