Szef MSWiA: polski rząd przyjął inny sposób działania ws. uchodźców
Polski rząd przyjął inny sposób działania, pomaga na miejscu w Syrii - powiedział szef MSWiA Mariusz Błaszczak pytany, czy rząd rozważa otwarcie korytarzy humanitarnych dla dzieci i osób ciężko chorych z Syrii.
W TV Trwam Błaszczak tłumaczył, że "polski rząd przyjął inny sposób działania. Polski rząd pomaga na miejscu, np. przeznaczyliśmy pieniądze na odbudowanie szpitala w Aleppo" - powiedział w Błaszczak.
Korytarze humanitarne polegają na przyjmowaniu małych grup uchodźców na leczenie specjalistyczne. Jak mówił pod koniec czerwca w rozmowie rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik, o takim sposobie udzielania pomocy "pozytywnie wyraża się" episkopat Polski. Rzecznik wyjaśnił, że w kwalifikowaniu poszczególnych osób do leczenia brałaby udział międzynarodowa Caritas, działającą w krajach Bliskiego Wschodu, we współpracy z polskimi służbami.
Mówił, że profesjonalne leczenie na miejscu jest "praktycznie niemożliwe" z powodu braku sprzętu i specjalistów w tamtym rejonie.
Jak tłumaczył szef MSWiA, rząd współdziała m.in. z papieskim stowarzyszeniem "Kościół w potrzebie" pomagając na miejscu. -Gościliśmy w Polsce np. o. franciszkanina, który pracuje w Aleppo, tam prowadzi parafię, siostrę zakonną, też pracującą w Aleppo. Oni mówili, jak ta pomoc jest skuteczna tam na miejscu.(...) Jedno euro wydane na miejscy w Syrii ma wartość 10 euro wydanych w Europie(...)Pomoc dociera do potrzebujących, a nie do tych, którzy pod pretekstem chcieliby przyjechać do Europy i później tworzyć zaplecze dla organizacji terrorystycznych - dodał.
Na początku marca br. premier Szydło informowała, że Polska przekaże 1,5 mln zł na odbudowę szpitali w Syrii, a rząd włączy się w inicjatywę Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Poinformowała, także, że poza wsparciem szpitali w Syrii, rząd - jeżeli będą takie oczekiwania - będzie zwiększał taką pomoc. Dyrektor polskiej sekcji stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. Waldemar Cisło ocenił wówczas, że nie ma potrzeby tworzenia korytarzy humanitarnych, bo jeśli nie jest możliwe leczenie w szpitalach w Syrii, można skorzystać z dobrze wyposażonych szpitali np. w Libanie.
Zobacz też: