Szef MON uspokaja: Wojska USA zostają w Polsce
- Bezpieczeństwo państwa jest dla nas najważniejsze - podkreślił szef MON. Na wtorkowej konferencji Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że wojska USA pozostają w Polsce i będą rozmieszczone w innych bazach na terenie kraju. Podkreślił, że jest to "niezwykle ważna wiadomość".
Co musisz wiedzieć?
- Amerykańskie wojska pozostają w Polsce: wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz potwierdził, że amerykańskie siły, które wspierały Ukrainę, będą rozmieszczone w nowych bazach na terenie Polski.
- Relokacja z Jasionki: dowództwo armii USA w Europie i Afryce ogłosiło przeniesienie personelu i sprzętu z lotniska w Jasionce do innych lokalizacji w Polsce.
- Decyzja NATO: ustalenia dotyczące relokacji zapadły podczas szczytu NATO w Waszyngtonie w lipcu 2024 r., co zmienia charakter misji na bardziej zintegrowaną z Sojuszem.
Armia USA ogłosiła plan relokacji personelu i sprzętu z Jasionki pod Rzeszowem do innych miejsc w Polsce. Jak wskazano w komunikacie, decyzja ma na celu m.in. optymalizację wysiłku ponoszonego przez amerykańskie wojsko i "odzwierciedla miesiące ocen i planowania", które przeprowadzono w koordynacji z polskimi gospodarzami i innymi sojusznikami z NATO.
Szef MON uspokaja: Wojska USA zostają w Polsce
- Pomoc amerykańska będzie dalej kontynuowana: zarówno wsparcie o charakterze przekazywanych informacji, jak i donacji sprzętu jest cały czas realizowane. Sojusznicy biorą większą odpowiedzialność za to, biorą większą odpowiedzialność za ochronę hubu logistycznego - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Szef MON podkreślił, że wojska USA, które były dedykowane do pomocy na rzecz Ukrainy, zostają w Polsce i będą rozmieszczone w innych bazach na terytorium kraju. To, jak zaznaczył, jest "najważniejsza informacja", a Polska wskazała konkretne bazy, które będą mogły przyjąć amerykańskich żołnierzy. Dodał też, że decyzja ta była uzgadniana z dowództwem amerykańskim oraz polskim Sztabem Generalnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Reklamuje niemieckie ogórki". Telus bije w Trzaskowskiego
Zmiana charakteru misji z "koalicji chętnych" na operację NATO-wską oznacza, że wsparcie dla Ukrainy będzie bardziej zintegrowane z działaniami sojuszu. - Cieszymy się, że - pomimo zmiany rodzaju misji - wojska amerykańskie pozostają w Polsce - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Szef MON podkreślił, że "bez Polski od początku wojny na Ukrainie ta pomoc nie docierałaby ani na miejsce, ani na czas". - Dzisiaj 95 procent transportów, zarówno z pomocą humanitarną, jak i z pomocą militarną, przechodzi przez Polskę. Najwięcej to jest transport drogowy oczywiście, ale i kolej, i wykorzystanie lotniska w Jasionce. To jest wielki wkład Rzeczpospolitej, nas wszystkich, w pomoc dla walczącej Ukrainy, w walkę o to, żebyśmy byli bezpieczniejsi, bo tam się rozgrywa sprawa naszego bezpieczeństwa - mówił.
Dodał, że proces wdrażania tej decyzji rozpoczął się zaraz po szczycie NATO i dlatego w grudniu ub.r. Polska przywitała niemieckich żołnierzy, którzy rozstawili swoje baterie Patriot w okolicy lotniska Jasionka. Kosiniak-Kamysz powiedział, że kolejny etap to przyjazd norweskich żołnierzy ze swoim systemem obrony przeciwlotniczej.
Czytaj także:
Źródło: PAP/WP Wiadomości