Szef klubu PO oczekuje zwolnienia wicedyrektora Gabinetu Prezydenta Poznania podejrzanego o mobbing
Marek Sternalski zapowiedział, że jeżeli do piątku prezydent Jacek Jaśkowiak nie zwolni swojego współpracownika podejrzanego o mobbing, on sam zrezygnuje z funkcji przewodniczącego klubu radnych PO. - Miasto to nie hipisowska wioska - wyjaśnia.
W minionym tygodniu ujawniono wyniki kontroli wewnętrznej w Urzędzie Miasta Poznania prowadzonej w związku z podejrzeniem, że część pracowników Gabinetu Prezydenta może być ofiarami mobbingu.
- Zespół oparł swoje wnioski o wyniki anonimowo przeprowadzonej ankiety oraz rozmów z pracownikami. Analiza tego materiału wykazała, że - na blisko 50 pracowników gabinetu prezydenta - 5 z nich odczuło wystąpienie zachowań noszących znamiona mobbingu - potwierdziła Wirtualnej Polsce Hanna Surma, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Poznania
Pracownicy skarżyli się, że czują się zastraszani przez zastępcę dyrektora Krzysztofa Kaczanowskiego. Sam zainteresowany wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że nigdy nikogo nie zastraszał, „reagował jedynie, gdy widział jawne działania przeciwko panu prezydentowi”.
Po ujawnieniu wyników kontroli Jacek Jaśkowiak zapowiedział, że przynajmniej na razie nie zamierza zwalniać Krzysztofa Kaczanowskiego ani żadnego innego pracownika. Zamiast tego zapewnił, że kadra kierownicza w jego urzędzie przejdzie odpowiednie szkolenia w zakresie współpracy i integracji zespołu. Jednocześnie zaapelował, że jeżeli któryś z pracowników czuje się ofiarą mobbingu, to może się z tym zwrócić do sądu pracy.
Za te słowa został skrytykowany przez opozycję, ale jak się okazało w poniedziałek, takie stanowisko nie podoba się także Markowi Sternalskiemu, przewodniczącemu klubu radnych Platformy Obywatelskiej, czyli partii, której członkiem jest Jaśkowiak.
- Miasto to nie jest hipisowska wioska, to bardzo poważna rzecz. Oczekuję, że biuro prezydenta będzie funkcjonowało zgodnie z prawem i oczekuje decyzji, które pozwolą temu biuru pracować. Jeżeli pan prezydent nie podejmie stanowczych decyzji, to będzie musiał zdecydować, czy chce dalej pracować z panem Kaczanowskim, czy ze mną. Nie zamierzam tego firmować swoim nazwiskiem jako szef klubu - zapowiedział w poniedziałkowej audycji na antenie Radia Merkury Sternalski.
Jego zdaniem skoro wicedyrektor Kaczanowski jest podejrzany o mobbing, to świadczy to o jego braku umiejętności kierowania zespołem. Dlatego przynajmniej do czasu wyjaśniania sprawy powinien być odsunięty od swoich obowiązków.
- Pan prezydent czeka jeszcze do piątku na wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. Jeśli do tego czasu nie podejmie decyzji, to nie będę go dalej tłumaczył z sytuacji, jaka panuje w jego biurze - powiedział Sternalski, dodając, że nadal zamierza jednak wspierać Jaśkowiaka w pracach merytorycznych w Radzie Miasta.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .