Szef Boeinga przyznał się do błędu ws. samolotów 737 MAX
W dwóch ostatnich wypadkach samolotów boeing 737 MAX zginęło 346 osób. Dyrektor firmy Dennis Muilenburg powiedział, że to amerykański koncern lotniczy popełnił błąd podczas wdrażania jednego z systemów bezpieczeństwa.
Boeing 737 MAX 8 indonezyjskich linii Lion Air wpadł do morza 29 października 2018 r. po starcie z Bali. Na pokładzie było 189 osób, wszyscy zginęli.
Tragedia powtórzyła się kilka miesięcy później. Ten sam model samolotu wystartował 10 marca z lotniska w Addis Abeby. Po 6 minutach wieża kontroli lotów utraciła kontakt z załogą i samolot runał na ziemię. Zginęło 157 osób.
Wiadomo już, że przyczyną wypadków był problem z systemem zapobiegania utraty siły nośnej. Dyrektor Boeinga Dennis Muilenburg przyznał, że "bezsprzecznie popełniono błąd". W trakcie katastrof oprogramowanie miało się aktywować, chociaż nie powinno. Doprowadził do tego wadliwy czujnik.
Muilenburg przyznał też, że komunikacja Boeinga w związku z tą sytuacją nie była spójna. - To nie do przyjęcia - stwierdził. Amerykańska Federalna Agencja Lotnictwa zarzuciła amerykańskiemu koncernowi lotniczemu, że przez rok nie informował o problemach z wadliwym czujnikiem.
Mimo to dyrektor Boeinga podkreślił, że liczy na powrót maszyn do latania. Zapewnił, że 90 proc. linii lotniczych mających boeingi 737 Max w swojej flocie korzysta z uaktualnionego symulatora lotów.
Źródło: ctvnews.ca
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl