Szef agencji ONZ ostrzega: druga fala uchodźców zaleje Europę
Europa może stanąć w obliczu drugiej fali migracji - alarmuje David Beasley, szef Światowego Programu Żywnościowego ONZ. Wyjaśnia, że sytuacja w obozach dla uchodźców w Afryce i na Bliskim Wschodzie jest coraz gorsza.
16.11.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Warunki życia w obozach dla ludzi uciekających przed wojnami w ich krajach, uległy dramatycznemu pogorszeniu przed kryzysem migracyjnym w Europie w 2015 r. Szczególnie odczuwalny był brak jedzenia - mówi David Beasley w rozmowie z niemieckim tygodnikiem "Die Zeit".
- Zapłaciliśmy wówczas wysoką cenę za nasz błąd. Obawiam się, że niebawem to się powtórzy - stwierdza dyrektor wykonawczy World Food Programme - największej organizacji humanitarnej na świecie, powołanej do zwalczania globalnego głodu.
Według szefa WFP, choć wielu mieszkańców obozów w Afryce i na Bliskim Wschodzie chciałoby pozostać blisko swoich krajów to głód nie pozostawia im wyboru. - Jeśli nie mają wystarczającej ilości jedzenia to po prostu szukają innego miejsca, aby przetrwać. I wielu z nich pojedzie do Europy - mówi Beasley.
- Niestety mimo wysiłków ONZ, w ciągu ostatnich 10 lat liczba osób cierpiących z powodu głodu drastycznie wzrosła - tłumaczy szef WFP w wywiadzie dla "Die Zeit", wyjaśniając, że kryzys żywnościowy jest spowodowany głównie przez wojny i zmiany klimatyczne.
- Jemen zagrożony jest głodem, bo swoje porty blokuje Arabia Saudyjska, a to uniemożliwia dostawy pomocy. Dlatego kraje Zatoki Perskiej powinny dołączyć do naszych działań - podkreśla Beasley.
Z raportu WFP z marca wynika, że problem głodu dotyczy już ok. 108 mln ludzi na całym świecie. Zaledwie dwa lata temu ta liczba szacowana była na 80 mln osób.
Dane Eurostatu wskazują z kolei, że liczba osób ubiegających się o azyl w UE w drugim kwartale 2017 r. wyniosła 149 tys. osób, przede wszystkim z z Syrii, Nigerii i Afganistanu.