To dlatego uchodźcy szturmują Europę? Kłamstwa przemytników
"Statek do Europy jest bardzo duży, ma nawet basen i kino" - kłamstwa przemytników uchodźców z Afryki dotyczą już samej podróży, a dalej ma być tylko lepiej: oczekujące na Starym Kontynencie miejsca pracy, domy czy wiza do Kanady. Zdaniem niemieckiego MSZ plotki grup przemytniczych zachęcają migrantów do przyjazdu do Europy, stąd próba walki z tymi przekłamaniami.
23.10.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:09
Niemiecki resort spraw zagranicznych uruchomił właśnie stronę internetową rumoursaboutgermany.info ("plotki o Niemczech"), na której plotki dotyczące przyjmowania uchodźców w Niemczech są konfrontowane z prawdą. Strona jest dostępna w języku angielskim, arabskim i francuskim.
"Chcemy uniknąć sytuacji w których ludzie, w i tak trudnej sytuacji, wybierają się w podróż z niewłaściwymi oczekiwaniami i wyobrażeniami. Dlatego największym plotkom przeciwstawiamy objektywne informacje” - wyjaśnia niemiecki MSZ.
Siedem kłamstw przemytników
Autorzy niemieckiej witryny wyliczają "siedem największych kłamstw przemytników" dotyczących Niemiec i podróży. I tak na przykład migranci często słyszą o "800 tys. miejsc pracy, które Niemcy zarezerwowały tylko dla afgańskich uchodźców". Prawdą jednak jest, że nie ma żadnych kontyngentów dla migrantów z poszczególnych krajów, a każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie.
Inna plotka mówi o 2 tys. euro "powitalnego", jakie Niemcy wypłacają każdemu uchodźcy. Jeszcze inna, że "Niemcy darują każdemu uchodźcy dom". Jedno i drugie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Nieprawdziwe jest także twierdzenie: "Jeśli nie spodoba ci się w Niemczech, dostaniesz wizę do Kanady". "To bzdura. Nie ma takiego porozumienia między Niemcami a Kanadą lub innym krajem" - czytamy na stronie internetowej kampanii.
W wielu krajach i mediach
Nowa strona internetowa jest częścią działań, które niemieckie służby rozpoczęły już w 2015 roku.
Kampania informacyjna objęła do tej pory Afganistan, Pakistan, Północną i Zachodnią Afrykę, a informacje o Niemczech pojawiły się na wielkich plakatach, w środkach transportu publicznego, w blogach, audycjach telewizyjnych i radiowych.
dpa/Katarzyna Domagała