Szczyt UE. Zbigniew Ziobro starł się z Mateuszem Morawieckim, premier pod presją Solidarnej Polski. Kulisy sporu w rządzie

Przed trwającym od piątku szczytem Unii Europejskiej w Brukseli doszło do sporu między premierem Mateuszem Morawieckim a ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą - ustaliła nieoficjalnie Wirtualna Polska. Spór dotyczył stanowiska naszego kraju wobec powiązania funduszy unijnych z oceną praworządności w poszczególnych państwach UE, w tym Polski.

Szczyt UE. Zbigniew Ziobro starł się z Mateuszem Morawieckim, premier pod presją Solidarnej Polski. Kulisy sporu w rządzie
Źródło zdjęć: © PAP
Michał Wróblewski

19.07.2020 | aktual.: 20.07.2020 06:33

Kilka dni temu, trwa pierwsze od połowy czerwca posiedzenie Rady Ministrów. Jednym z głównych tematów są przygotowania do najważniejszego od miesięcy, jeśli nie lat, szczytu państw Unii Europejskiej. Od piątku szefowie unijnych instytucji i przywódcy krajów UE toczą twarde negocjacje dotyczące wieloletniego budżetu UE i funduszu odbudowy po kryzysie związanym z pandemią COVID-19. Tematem rozmów jest też sposób powiązania wypłat z funduszu z przestrzeganiem zasad praworządności w Polsce i na Węgrzech. Twardego weta w tej sprawie domagają się liderzy Solidarnej Polski - ze Zbigniewem Ziobrą na czele.

Szef resortu sprawiedliwości na posiedzeniu Rady Ministrów zapytał premiera i ministra spraw zagranicznych, jaka jest taktyka polskiej delegacji na szczyt UE. - Zaczęło się "rozmiękczanie" tematu ze strony szefa MSZ - twierdzą nasi informatorzy.

Minister Jacek Czaputowicz - przy wsparciu premiera i ministra ds. europejskich Konrada Szymańskiego - miał odpowiedzieć ministrowi Ziobrze, że kwestia powiązania funduszy z oceną praworządności "nie jest jednoznaczna". Taka deklaracja ze strony szefa MSZ nie spodobała się liderowi Solidarnej Polski.

Po tym stwierdzeniu Czaputowicza, Ziobro - jak słyszymy - domagał się przyjęcia przez rząd jednoznacznej uchwały, w której zostanie wyrażony stanowczy sprzeciw wobec jakiegokolwiek wiązania kwestii funduszy unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności w Polsce i innych krajach UE.

- Premier, wspierany przez ministra spraw zagranicznych i ministra ds. europejskich, odmówił przyjęcia takiej uchwały - twierdzą nasi rozmówcy z rządowego zaplecza. Oficjalnie o tę kwestię zapytaliśmy rzecznika rządu, ale nie odpowiedział na naszą wiadomość.

Ziobro u prezesa. "weto albo śmierć"

Po burzliwym posiedzeniu Rady Ministrów liderzy Solidarnej Polski - przede wszystkim Zbigniew Ziobro i Patryk Jaki, wspierani przez byłą premier, a dziś europoseł PiS Beatę Szydło - zaczęli publicznie stawiać sprawę na ostrzu noża.

Ich zdaniem na szczycie UE należy postawić twarde weto wobec planów wiązania funduszy z kwestią praworządności. "Musimy grać ostrzej - my sobie poradzimy bez funduszu odbudowy, Francja, Włochy i Hiszpania - nie. Powiązanie z praworządnością - czerwona linia, w tym względzie żadnych ustępstw" - napisał na Twitterze europoseł PiS prof. Zdzisław Krasnodębski. Eurodeputowany Solidarnej Polski Patryk Jaki opublikował długi post pod wymownym tytułem: "weto albo śmierć".

W tej sprawie minister Zbigniew Ziobro - jak słyszymy - spotkał się kilka dni temu z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.

Po rozmowach w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej, ostatecznie wypracowano kompromis wewnątrz obozu władzy. Została przyjęta instrukcja negocjacyjna na szczyt w Brukseli, zawierająca postulaty liderów Solidarnej Polski.

- Ziobro chciał iść na twardo, Morawiecki chciał być bardziej elastyczny. Ostatecznie znaleziono porozumienie - słyszymy od naszych rozmówców z rządowego zaplecza. Jak zaznaczają politycy Zjednoczonej Prawicy, "tak twardej dyskusji na Radzie Ministrów nie było od dawna".

Bomba atomowa wymierzona w Polskę

- Zgadzając się na wiązanie funduszy europejskich z praworządnością, oddajemy Komisji Europejskiej gigantyczną władzę; to byłaby zmiana ustroju UE, dlatego ani Polska, ani Węgry pod żadnym pozorem nie mogą się na to zgodzić - powiedział "Naszemu Dziennikowi" minister sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro w dniu rozpoczęcia szczytu UE w Brukseli powtórzył, że jego zdaniem polski rząd powinien użyć weta, jeśli Bruksela nie zrezygnuje z mechanizmu łączenia funduszy z praworządnością.

Ziobro ocenił, że za sprawą mechanizmu powiązania funduszy unijnych z praworządnością Komisja Europejska może decydować o "kwotach liczonych w miliardach euro", o ile stwierdzi, że w danym kraju dochodzi do naruszenia zasad praworządności. - Można powiedzieć, że to broń atomowa wymierzona w takie niepokorne państwa jak Polska czy Węgry - powiedział lider Solidarnej Polski.

Bardziej umiarkowany w formie, choć zgodny z Ziobrą co do treści, jest dziś premier Morawiecki. - Nie możemy się zgodzić na propozycję bardzo ogólnej klauzuli dotyczącej praworządności - powiedział szef rządu podczas szczytu UE. Premier dodał, że propozycja mechanizmu powiązania funduszy UE z praworządnością to narzędzie w rękach silniejszych państw, które mogą w każdym momencie zacząć szantażować inne kraje. - Mówię o tym zupełnie bez podawania jakichkolwiek nazw państw, bo wiadomo, że może to dotyczyć wszystkich - wskazał Morawiecki.

Mniej dyplomatyczny okazał się bliski Polsce Viktor Orban. Premier Węgier wprost zagroził blokowaniem szczytu i wetem w sprawie zasad podziału funduszu odbudowy.

Szczyt UE - w momencie publikacji tego tekstu, czyli w niedzielę w południe - cały czas trwa. Dyplomaci relacjonują, że na razie nie widać szans na przełamanie impasu w sprawie funduszu odbudowy po pandemii. Niewykluczone, że szczyt zakończy się fiaskiem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1771)