Szczyt UE w Barcelonie: antyglobaliści protestują
Zamieszki na ulicach Barcelony (AFP)
W Barcelonie, gdzie odbywa się spotkanie na szczycie przywódców Unii Europejskiej przeciwnicy globalizacji zapowiadają wielotysięczną demonstrację w centrum miasta.
Uczestnicy szczytu dyskutują na temat kluczowych elementów strategii gospodarczej Unii, która ma sprawić, że w ciągu najbliższych 10 lat Unia będzie najbardziej rozwiniętym rejonem świata.
Na razie jednak unijni przywódcy mają kłopoty z porozumieniem się w sprawie liberalizacji rynku energii elektrycznej i gazu. Według wyliczeń Komisji Europejskiej urynkowienie tej dziedziny może przynieść Unii oszczędności rzędu 15 mld euro rocznie. Decyzja miała zapaść już rok temu, ale sprzeciwiała się jej Francja. Tym razem porozumienie może zostać osiągnięte pod pewnymi warunkami, nad którymi właśnie trwa dyskusja.
Francji zależy, by urynkowienie dostaw energii nie pogorszyło warunków zatrudnienia w tym sektorze a także, by prywatni dostawcy byli zobowiązani do świadczenia usług nawet w sytuacji gdy jest to nieopłacalne. Chodzi na przykład o dostawy prądu do odległych rejonów wiejskich, co wiąże się z wysokimi kosztami.
O godzinie 18 w centrum Barcelony ma rozpocząć się wielka demonstracja przeciwników globalizacji. Jej zapowiedzią były piątkowe zamieszki, w czasie których policja aresztowała blisko 30 osób.
Wcześniej przywódcy państw Unii Europejskiej, uczestniczący w szczycie opowiedzieli się za wspólną akcją na forum Światowej Organizacji Handlu przeciwko nowym cłom wprowadzonym przez Stany Zjednoczone na importowaną stal.
W przyjętym komunikacie stwierdzono, że Unia Europejska jest mocno zaniepokojona ekonomicznymi posunięciami Stanów Zjednoczonych w sektorze stalowym, które są niezgodne z zasadami Światowej Organizacji Handlu.
Unia Europejska opowiada się za kontynuowaniem konsultacji w tej sprawie w ramach tej organizacji i rozważeniem podjęcia kroków ochronnych. (an)