Szczyt NATO przyjął Deklarację Bezpieczeństwa Sojuszniczego
Artykuł 5. Traktatu Waszyngtońskiego,
gwarantujący wzajemną obronę i niepodzielne bezpieczeństwo
sojuszników, jest i będzie podstawą NATO - głosi przyjęta
na szczycie Sojuszu w Strasburgu Deklaracja Bezpieczeństwa
Sojuszniczego.
04.04.2009 | aktual.: 04.04.2009 20:20
W przyjętej na jubileuszowym szczycie NATO dwustronicowej deklaracji przywódcy zapowiedzieli też rozpoczęcie prac nad na nową koncepcją strategiczną, by dostosować NATO do nowych wyzwań, takich jak terroryzm, rozprzestrzenianie broni masowego rażenia czy cyberataki.
"Zobowiązujemy sekretarza generalnego do zebrania i przewodniczenia grupie wykwalifikowanych ekspertów różnych horyzontów, którzy w ścisłej współpracy z wszystkimi sojusznikami stworzą podstawy, umożliwiające rozwinięcie nowej koncepcji strategicznej, tak by została ona przyjęta na następnym szczycie" - brzmi Deklaracja. Czyli, jak się oczekuje, na szczycie w Lizbonie, prawdopodobnie w połowie 2010 roku.
To pierwszy raz w historii NATO - przyznają źródła w Sojuszu - kiedy ta polityczna organizacja odwołuje się do wsparcia ekspertów.
Dokument podkreśla też dotychczasowe dokonania świętującego 60. urodziny Sojuszu.
- Rozszerzenie NATO jest historycznym sukcesem - stwierdzają przywódcy i zapewniają, że drzwi NATO pozostają otwarte dla wszystkich demokracji, które podzielają wartości Sojuszu i życzą sobie oraz są zdolne wypełnić obowiązki związane z członkostwem i których przyjęcie przyczyni się do wspólnego bezpieczeństwa i stabilności.
To powtórzenie deklaracji z poprzedniego szczytu NATO w Bukareszcie w marcu 2008 roku, który dawał nadzieję na członkostwo Gruzji i Ukrainie.
Ponadto w Deklaracji przywódcy stwierdzają, że są gotowi na współpracę z Rosją, by sprostać wspólnym wyzwaniom. "Silne partnerstwo oparte na współpracy między NATO a Rosją, oparte na poszanowaniu zasad z Aktu założycielskiego Rady NATO-Rosja z 1997 roku i Deklaracji Rzymskiej z 2002 roku, będzie lepiej służyć bezpieczeństwu regionu euroatlantyckiego" - głosi Deklaracja.
Inga Czerny