Szczepionka na COVID. Szczepionkowa zimna wojna o Sputnika
Media związane z Kremlem zamieniają "dyplomację szczepionkową” w niemal zimną wojnę przeciw zachodnim "zastrzykom śmierci”. Ideałem w walce o Bałkany czy Kaukaz ma być Sputnik.
02.02.2021 20:41
Najnowsze wzmożenie czy też informacyjna "zimna wojna” przeciw zachodnim szczepionkom jest tematem analiz - zajmującej się m.in. rosyjską dezinformacją – unijnej komórki East Stratcom Task Force, która w tym tygodniu omawia swe ostatnie obserwacje na stronie "EUvsDisinfo”.
O ile państwowe kanały TV w Rosji eksponują wszelkie - rzeczywiste bądź domniemane - efekty uboczne zachodnich szczepionek (i prawie w ogóle przemilczają podobne problemy w przypadku Sputnika V), to inne prokremlowskie media walczą w stanowczo mniej wyrafinowany sposób.
"Na Zachodzie woleli rozpętać wojnę szczepionek, pomimo że na tej wojnie masowo giną ich obywatele. Szczepionka amerykańsko-niemieckiego Pfizera jest narzucana dosłownie każdemu. Dzieje się tak, choć lista zgonów i powikłań związanych ze stosowaniem tej szczepionki rośnie każdego dnia” – pisała już w styczniu Wikoria Nikiforowa na stronach państwowej agencji RIA Novosti.
Z kolei telewizja Cargrad regularnie nazywa szczepionkę BioNTech/Pfizera "zastrzykiem śmierci”. Kanał ze stroną internetową należy do proputinowskiego miliardera Kontantina Małofiejewa, który od 2014 r. tkwi na sankcyjnych listach UE oraz USA (za wspieranie wojny w Donbasie). Ponadto jest od kilku lat prominentnym przedstawicielem konserwatywno-prawosławnego skrzydła w elicie prokremlowskiej. Propaganda rozsiewana przez TV Cargrad jest powielana w Rosji, ale też krajach byłego ZSRR.
Szczepionka na COVID. Wątpliwości to "zdrada”
Opracowanie zamieszczone we wtorek [2.2.21] przez "The Lancet” sugeruje bardzo wysoką skuteczność Sputnika V, ale ta szczepionka wywoływała od początku sceptycyzm na Zachodzie z powodu przedwczesnego ogłaszania przez Moskwę swego sukcesu (na długo przed zakończeniem badań klinicznych) oraz nieufności co do danych podawanych przed publikacją w "The Lancet”. Relacjonowanie takich wątpliwości np. na łamach opozycyjnej "Nowej Gaziety” jest ujmowane prawie w kategoriach zdrady.
Ponadto prokremlowskie media, które od lat celują w przedstawianiu Rosji jako ofiary wrogości oraz "okrążania” przez Zachód, już od ostatniej jesieni wkładały w usta zachodnich sceptyków – mające ich ośmieszyć - zarzuty, których w rzeczywistości nie wypowiadali. Rosyjskie media m.in. donosiły, jakoby krytycy z Zachodu wiązali Sputnik niemal z bronią biologiczną.
Rosyjska kampania propagandowa jest mocno skierowana do krajów kraje byłego ZSRR oraz pozaunijnej części Bałkanów, gdzie istotnie wybór antykowidowej szczepionki jest wpisany w wybory geopolityczne. Kreml przynajmniej teoretycznie oferował Ukrainie dostawy Sputnika, ale Kijów – oczekując na szczepionki w ramach międzynarodowego aliansu COVAX – wolał układać się z Chińczykami w sprawie szczepionki Sinovac. W efekcie niektóre prokremlowskie media internetowe oskarżają teraz władze Ukrainy o wręcz "ludobójcze” uleganie poleceniom z Ameryki, która miała zakazać Ukraińcom kupowania szczepionek od Rosjan.
COVAX, na który dość hojnie łoży m.in. Unia, postawił na tańsze szczepionki (w tym AstraZenekę oraz J&J), które w ramach tego programu zaczną być dostępne na szerszą skalę dopiero od połowy tego roku. Kilka państw Unii, w tym Polska i Szwecja, na początku roku apelowało we wspólnym piśmie do Brukseli o szczepionkową pomoc dla Partnerstwa Wschodniego. – To, co będzie się dziać już w pierwszym, drugim, trzecim kwartale m.in. na Bałkanach Zachodnich oraz w krajach Partnerstwa Wschodniego, będzie mieć znaczenie geopolityczne. Jesteśmy tego świadomi – tłumaczył nam niedawno urzędnik UE zaangażowany w sprawę szczepionek.
Szczepionkowa geopolityka
Dlatego na styczniowym teleszczycie UE zdecydowano o stworzeniu dodatkowego unijnego mechanizmu, by kraje Unii – nim dojdzie do dystrybucji za pośrednictwem COVAX – mogły wcześniej przekazywać dobrowolnie część należnych im dawek. - "Oddawanie” dawek np. dla Bałkanów może być niepopularne, ale jeśli damy się na dobre wyprzedzić Chińczykom czy Rosjanom na Bałkanach, w Partnerstwie Wschodnim, to cena polityczna może być wysoka – tłumaczył niedawno jeden z naszych rozmówców w Brukseli.
A co ze Sputnikiem dla samej Unii? Umowę na tę szczepionkę zawarł już rząd Viktora Orbana, ale dopuszczenie do użytku w całej UE wymagałoby pozytywnej rekomendacji od Europejskiej Agencji Leków (EMA), o którą – pomimo pierwszych kontaktów z EMA - dotąd nie zwrócił się rosyjski producent.
A czy Bruksela mogłaby wciągnąć Sputnika do wspólnych zamówień szczepionkowych? - Jednym z kryteriów są znaczne moce produkcyjne poszczególnych firm na terenie UE – tłumaczył dziś Stefan De Keersmaecker, jeden z rzeczników Komisji Europejskiej. Producent Sputnika – czego De Keersmaecker nie powiedział wprost - nie dysponuje na razie takimi mocami na terenie Unii.
Przeczytaj jeszcze: