Trwa ładowanie...
d2bn8az
Szczepionka na COVID. Prof. Robert Flisiak o niechęci Janusza Kowalskiego do szczepień

Szczepionka na COVID. Prof. Robert Flisiak o niechęci Janusza Kowalskiego do szczepień

Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych prof. Robert Flisiak skomentował w programie "Newsroom WP" słowa wiceministra aktywów państwowych Janusza Kowalskiego na temat szczepień. Kowalski stwierdził publicznie, że nie zamierza się szczepić przeciwko koronawirusowi. Prof. Flisiak przypomniał, że wcześniej publicznie przeciwko szczepionkom wypowiadał się prezydent Andrzej Duda, ale zmienił zdanie, więc możliwe, że również Kowalski je zmieni. Dodał jednak, że jeśli tak się nie stanie, to skorzysta na tym kto inny, bo skróci się kolejka do szczepień. Ekspert odniósł się również do pomysłu wprowadzenia systemu benefitów dla osób zaszczepionych. W jego ocenie koncepcja zakładająca udogodnienia dla osób posiadających certyfikat szczepienia jest dobra, ponieważ prowadziłaby do ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa.

Panie profesorze, może i te krzyweRozwiń

Transkrypcja:

Panie profesorze, może i te krzywe są faktycznie piękne, może i te dane są pełne, ale mamy sytuację taką, że przychodzi do programu Newsroom minister aktywów państwowych Janusz Kowalski i na pytanie czy się zaszczepi, on mówi nie, nie, bo mam do tego prawo, nie, bo to kwestia wolności, nie zaszczepię się. Taki przykład daje członek rządu. Panie redaktorze, parę miesięcy temu pewien czołowy polski polityk powiedział "nie szczepiłem się, bo nie". Ostatnio zmienił zdanie, więc mam nadzieję, że kolejny polityk też zmieni zdanie. Tym czołowym politykiem, który w kwestii szczepionek przeszedł pewną drogę, jest prezydent Andrzej Duda, ale to myśli pan, panie profesorze, że wystarczy miesiąc, żeby nawrócić tych wszystkich, którzy dzisiaj mówią "nie, bo nie"? Chciałbym, ale jeżeli ktoś się uprze , no to nic nie poradzimy. Będzie mniejsza kolejka dla tych, którzy chcą się zaszczepić. Panie profesorze, a to nie jest tak, że jeżeli jednak połowa Polaków nie pójdzie się zaszczepić, będzie czekać, będzie niepewna albo po prostu nie chce, to czy nie jest tak, że epidemia po prostu zostanie z nami o wiele miesięcy dłużej niż mogłaby? Oczywiście, że tak i taki jest skutek, że będzie trudniej nam jako społeczeństwu wrócić do normalności. Więc oczywiście z jednej strony niechęć do zaszczepienia się jest przejawem braku dbałości o samego siebie, ale również brakiem odpowiedzialności społecznej. Panie profesorze, a myśli pan, że takie benefity, tak to nazwę, takie przywileje dla zaszczepionych, mogłyby to zmienić? To się nazywa benefitami, ale uważam, że, na przykład, decyzje linii lotniczych czy biur turystycznych, że nie będą akceptować gości, którzy nie okażą dowodu zaszczepienia, myślę, że jest przejawem troski o bezpieczeństwo nas wszystkich, a nie benefitem. Oczywiście może być to postrzegane jako pewna korzyść i trudno, żeby osoby, które są bardziej odpowiedzialne od innych, nie korzystały z tak zwanych benefitów. Ale to mam rozumieć, panie profesorze, że gdyby takie certyfikaty zaszczepienia miały się pojawiać, to pan byłby jak najbardziej za? Tak, tylko trzeba ustalić jakie to mają być korzyści, przede wszystkim one powinny być ściśle powiązane z bezpieczeństwem, indywidualnymi i przede wszystkim społecznym, bo wchodząc jako osoba niepewna, niezabezpieczona do większej grupy ludzi, w której wszyscy chcemy obracać się w tej społeczności normalnie, to w tym momencie musi być jakiś sposób, który ograniczy takie ryzyko. Panie profesorze, ale wy, czyli ludzie nauki, ludzie medycyny, podczas rozmów z premierem Mateuszem Morawieckim podsuwacie takie pomysły rozmawiacie właśnie o tym, jak przekonywać Polaków? Szczerze mówiąc, to w ostatnim czasie te spotkania w różnych gremiach, ja akurat uczestniczyłem i w radzie premiera, i w komitecie doradczym senatu, radzie Komisji Opieki Zdrowotnej, dokładnie na ten temat dyskutowaliśmy. Jakie elementy mogą być poprawiającymi edukację, poprawiającymi świadomość w kierunku zwalczania epidemii. I któreś z tych postulatów zyskały już akceptacje środowiska premiera? To się dopiero okaże. Tak jak już mówiłem wielokrotnie, doradcy są od tego, żeby doradzać, natomiast na koniec ktoś podejmuje ostatecznie decyzję, uwzględniając nie tylko rady merytoryczne medyczne, naukowe, ale również elementy ekonomiczne, polityczne. Więc ostateczna decyzja należy do osoby, która jest do tego predysponowana. My możemy proponować tego typu rozwiązania.
d2bn8az
d2bn8az
Więcej tematów