Dzisiaj na konferencji prasowej prezes Cessanis, a więc prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych powiedział:
"Szczepionka AstraZeneca chroni 60% osób przed zachorowaniem na COVID-19 i 100% osób przed
ciężkim przebiegiem choroby, powikłaniami i hospitalizacją z powodu COVID-19". Czy to może
uspokoić nauczycieli, którzy, kiedy dowiedzieli się, że będą szczepieni szczepionką AstraZeneca, poczuli się, jak to czytamy
między innymi w komentarzach, jak obywatele troszkę gorszego sortu i najzwyczajniej w świecie obawiają się,
że dostają gorszy produkt.
Bardzo
przykro, że taka jest komunikacja niejasna. Muszę powiedzieć, że znowu
wydarzyło się wiele błędów, które teraz trzeba będzie naprawiać. Zupełnie
nieuzasadnione są te oceny, że szczepionka jest gorsza. Ona inaczej ma
rozłożone te procenty skuteczności, ale jeżeli spojrzymy na łączną
liczbę osób, które odpowiadają na szczepionkę pojawieniem się przeciwciał, to to jest 90
kilka procent. A więc my mówimy w tej chwili o badaniach, które wykazały, że najniższy
próg skuteczności to jest około 60%, a najwyższy 90% prawie, bowiem
to nie było jedno badanie, tylko kilka badań w ramach tej trzeciej fazy badań
klinicznych przedrejestracyjnych. Także po pierwsze popełniono moim zdaniem spore takie
nieprecyzyjności w rozmowie o tej szczepionce, po drugie nie wyjaśniono moim
zdaniem na poziomie Unii Europejskiej, dlaczego jeden z instytutów naukowych niemieckich
właśnie też takie opinie wygłaszał, że szczepionka jest dla starszych osób mniej skuteczna. Nie
ma takich badań, po prostu nie ma takich badań.
Panie doktorze, zatem rekomendowałby pan pacjentom właśnie te szczepionkę, szczepionkę AstraZeneca?
Ależ oczywiście. Proszę państwa, naprawdę szczepmy się tymi szczepionkami, które są dostępne, a
nie szukajmy jakiś, że tak powiem, wynalazków. Za
chwilkę pojawią się kolejne szczepionki, one też będą miały nieco inne profile skuteczności.
Na przykład szczepionka Johnson ma po jednej dawce, 62% klinicznej skuteczności. Ktoś znów
może powiedzieć: a dlaczego my taką szczepionkę rejestrujemy? Naprawdę proszę, jak to ujął, nie przebierać.
Szczepimy się tym preparatem, który jest dostępny w danym punkcie szczepień.
Panie doktorze skoro wspomniał
pan o tym preparacie firmy Johnson & Johnson i o tym, że skuteczność zyskujemy już po jednej dawce szczepionki. Pytanie, dlaczego tutaj
ta szczepionka będzie skuteczna po jednej dawce, a dlaczego w przypadku innych szczepionek, innych firm konieczne są dwie
dawki preparatu?
Tu jest znów pułapka, która wynika z niedokładności informacji. Otóż Światowa
Organizacja Zdrowia, planując w ogóle produkcję szczepień przeciw COVID-19,
określiła minimalny próg skuteczności na 60%. I teraz niektóre firmy przekroczyły
ten próg znacząco, tak jak chociażby Pfizer czy Moderna, dając szczepionki dwudawkowe z tym
odsetkiem skuteczności 60% po jednej dawce, a firma Johnson &
Johnson skorzystała jakby z tej opcji, że może być 60% i zostawia jedną
dawkę wyłącznie. My nie wiemy, jak długo będzie utrzymywać się odporność po jednej dawce
firmy Johnson & Johnson, czy nie będzie trzeba tak czy inaczej podać dawki drugiej. A więc to jest pewnego rodzaju pułapka.
Wszystkie szczepionki, które mamy, mają poziom odporności po jednej dawce ok. 50-60%.
Po prostu Johnson na tym poprzestał, a pozostałe firmy wolały jednak pójść w schematy
dwudawkowe, żeby zapewnić wyższy poziom odporności.