Trwa ładowanie...
ddffyk6
07-03-2012 13:50

Szczekociny jak Smoleńsk? "Po 250 tys. zł dla krewnych"

Zdaniem mecenasa Romana Giertycha rodziny ofiar wypadku kolejowego pod Szczekocinami mogą ubiegać się o odszkodowania w wysokości ćwierć miliona złotych. – Myślę, że punktem odniesienia powinna być kwota, jaką otrzymali bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej – czyli 250 tys. zł dla każdego członka rodziny zmarłego – mówi Wirtualnej Polsce były wicepremier. Giertych zaznacza, że wyłudzanie odszkodowań, nagabywanie krewnych ofiar jest nieetyczne.

ddffyk6
ddffyk6

Spółki PKP Intercity i Przewozy Regionalne, do których należały pociągi uczestniczące w sobotniej katastrofie kolejowej w okolicy Szczekocin, zapowiedziały odszkodowania dla rannych i rodzin ofiar wypadku. Do ubezpieczycieli m.in. PZU wpływają na razie kolejne wnioski poszkodowanych. Michał Wrzosek z centrali Spółki PKP Intercity S.A. informował PAP, że każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie.

"Wyznacznikiem kwota 250 tys. zł"

Mec. Roman Giertych, który jest pełnomocnikiem niektórych rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, pytany, jakich jego zdaniem odszkodowań mogą spodziewać się bliscy ofiar wypadku kolejowego pod Szczekocinami, twierdzi, że wyznacznikiem powinna być kwota 250 tys. zł, które Skarb Państwa wypłacił rodzinom ofiar katastrofy rządowego TU-154. – Wiem, że koledzy powołują się na tę sumę w innych postępowaniach. Trzeba pamiętać, że ubezpieczyciel zawsze stara się wypłacić jak najmniej. Odszkodowanie to jego dobra wola. Jeśli zaproponuje kwotę znacznie niższą, na pewno warto iść do sądu, by walczyć o wyższą sumę – mówi. Tłumaczy, że obecnie po nowelizacji Kodeksu cywilnego każdej osobie przysługuje prawo do dochodzenia o odszkodowanie w sytuacji utraty bliskiej osoby.

Osobom, które zostały ranne w wypadku, przysługuje zadośćuczynienie z powodu naruszenia czynności ciała. Kwota zależy wówczas od stopnia inwalidztwa. Taka osoba może również ubiegać się o odszkodowanie z tytułu utraconych zarobków.

"To nieetyczne"

W mediach pojawiają się doniesienia, iż osoby poszkodowane w wypadku pod Szczekocinami oraz ich rodziny znalazły się na celowniku kancelarii zajmujących się walką o odszkodowania. Przedstawiciele kancelarii próbują wyłudzać od szpitali dane rannych, by proponować im swoje usługi. Giertych zaznacza, że takie działania są nieetyczne i sprzeczne z kodeksem etyki adwokackiej. - Paragraf 23 tego kodeksu mówi wyraźnie, że adwokata obowiązuje zakaz korzystania z reklamy, jak również zakaz pozyskiwania sobie klientów w sposób sprzeczny z godnością zawodu – podkreśla.

ddffyk6

Paragraf ten zakazuje adwokatowi „proponować usług potencjalnym klientom w formie oferty skierowanej do osób, które uprzednio nie wyraziły takiego wyraźnego życzenia”. Punkt czwarty brzmi: „Niedopuszczalne jest zwracanie się do potencjalnych klientów w celu przekazywania informacji o swojej działalności, również podczas nieproszonych wizyt, rozmów telefonicznych i w korespondencji do osób nie zwracających się do adwokata o pomoc prawną”.

- Nagabywanie ofiar przestępstwa, wyszukiwanie danych poszkodowanych w szpitalach, czy wręczanie wizytówek jest nieetyczne i sprzeczne z zasadami godności zawodu. Adwokat w żadnym razie nie powinien tak postępować – mówi Giertych.

Wywindowane prowizje

Przedstawiciele kancelarii zajmujących się odszkodowaniami proponują poszkodowanym umowy, zgodnie z którymi przysługiwać im będzie ok. 30-40% prowizji od wywalczonej sumy. Zdaniem Giertycha są one znacznie zawyżone. – Gdy reprezentowałem rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, umówiliśmy się na 10% prowizji. Ponieważ jednak Skarb Państwa poszedł na ugodę, nie wymagało to ode mnie zbyt dużo pracy, więc w ogóle zrezygnowałem z prowizji. Za standardową stawkę, dopuszczalną etycznie uważam właśnie 10% - mówi.

Dodaje również, że nikt nie musi się zgadzać na zawarcie takiej umowy.

Paulina Piekarska, Wirtualna Polska

ddffyk6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ddffyk6
Więcej tematów