Wypadek na A6 pod Szczecinem. Rodzina ofiar poróżniona w sprawie zbiórki pieniędzy
Wypadek na A6 pod Szczecinem zakończył się tragedią. Nie żyje pięcioosobowa rodzina - babcia, mama i trójka dzieci - która jechała ze Stargardu do Szczecina na urodziny. Bliscy otrzymali pomoc psychologiczną. Finansowej nie wszyscy chcą.
W sieci krążą prośby o pomoc dla rodziny ofiar karambolu na A6, a także ślady po nich, bo niektóre zostały usunięte. Skontaktowaliśmy się z autorem jednej z nich - z partnerem córki i siostry zmarłych kobiet. Pan Patryk jest teraz sceptyczny wobec zbiórki, bo kiedy pytał lokalne media, w jaki sposób może uzyskać pomoc, a one o tym informowały, w komentarzach zalała go fala hejtu.
Znajomy rodziny pan Bartek powtórzył nam jego słowa: "post ze zbiórką był źle sprecyzowany i go usunięto, bo była fala hejtu". Powiedział, że bliscy ofiar wypadku na A6 przekazali mu, że nie wiedzą, gdzie mają się zgłosić po pomoc psychologiczną, która podobno jest zapewniona. Siostra i córka zmarłych kobiet ostatecznie zdecydowała się jednak na założenie zbiórki.
Okazuje się, że bliscy się ze sobą nie porozumieli. A inni ludzie chcą zarobić na czyjejś tragedii.
- Prawdopodobnie zbiórki, pod które się ktoś podszywa, już się pojawiły. Rodzina przekazała mi, że jest liczna i sobie poradzą. Zbiórki są bez ich zgody, nie chcą by wpłacano pieniądze - zapewniła nas Ewa Sowa, zastępca prezydenta Stargardu, z którego pochodzą ofiary wypadku na A6. Zwróciła uwagę, że to bardzo delikatna sprawa i decyzje powinni podejmować wyłącznie najbliżsi, czyli mąż i ojciec ofiar.
- Priorytetem jest dla nas ochrona rodziny i jej prywatności. Zapewniliśmy jej pomoc w sferze psychicznej. Mają do dyspozycji terapeutę, jeśli będą chcieli z tej pomocy skorzystać - podkreśliła Ewa Sowa.
"Mają poczucie bezpieczeństwa"
Jak powiedziała, z rodziną widziała się w poniedziałek dwukrotnie. - Mają do mnie numery telefonów - i służbowy, i prywatny. Ja też mam do nich - stwierdziła.
- Mają zapewnienie, że na każdym etapie, też wtedy, kiedy zacznie się załatwianie spraw formalnych - bo na razie czeka ich identyfikacja, ciężkie chwile - służymy im pomocą. Co będziemy mogli, to jesteśmy gotowi zrobić. Myślę, że mają poczucie bezpieczeństwa - powiedziała.
Co więcej, przyznała, że zaangażowała się w tę sprawę osobiście - "całym czasem i sercem". - Zrobię wszystko dla tej rodziny, co będziemy mogli i co będą chcieli. Bólu nie zdejmiemy, ale pomożemy im przez to przejść, jeśli będą chcieli - mówiła.
Wypadek na A6. Miasto łączy się w bólu z rodziną ofiar
Po wypadku na A6 Urząd Miasta Stargard wydał oświadczenie: "Tragiczny w skutkach wypadek drogowy pod Szczecinem, w którym zginęło pięć osób ze Stargardu, napełnia smutkiem mieszkańców miasta. Prezydent Rafał Zając polecił swoim współpracownikom objęcie należytą opieką i wsparciem najbliższą rodzinę ofiar. Zapewnił o wszelkiej niezbędnej pomocy w tym trudnym czasie. Przekazał także wyrazy bólu i głębokiego współczucia w związku z tą niewyobrażalną tragedią".
W jednym z postów zmieniono kolory logo profilu facebookowego miasta na czarno-białe.
Wypadek na A6 pod Szczecinem. Co się stało?
W niedzielę po godzinie 13 na trasie A6, między węzłami Kijewo i Dąbie w kierunku Świnoujścia, zderzyło się sześć aut. Kilka pojazdów stanęło w ogniu.
Zginęło sześć osób z 22 uczestniczących w wypadku. Wśród ofiar jest pięcioosobowa rodzina - matka, babcia i trójka dzieci. Wiemy, że dwie dziewczynki i chłopczyk, którzy zginęli, nie mieli rodzeństwa.
Do ustalenia tożsamości ofiar są potrzebne badania DNA. Z kolei kierowca tira usłyszał zarzut spowodowania wypadku i został aresztowany.
Po karambolu w tym samym miejscu, na przeciwległym pasie ruchu również doszło do wypadku. Zderzyły się trzy samochody. Ranne zostały kolejne cztery osoby.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl