Trwa ładowanie...

Szczecin. Chcieli mieć park, będzie kościół. Spór o palik z napisem "krzyż"

Mieszkanka jednego z szczecińskich osiedli wyciągnęła z ziemi drewniany kołek z napisem "krzyż". Proboszcz z powstającego tam kościoła początkowo modlił się w intencji kobiety, a następnie zdecydował o paliku poinformować policję.

Szczecin. Chcieli mieć park, będzie kościół. Spór o palik z napisem "krzyż" Szczecin. Chcieli mieć park, będzie kościół. Spór o palik z napisem "krzyż" Źródło: Pixabay, fot: eloneo
d2ao4s3
d2ao4s3

Pani Aleksandra podczas spaceru na osiedlu Nad Rudzianką w Szczecinie natrafiła na wystający z niemi palik z napisem "krzyż". Jak tłumaczy, uznała, że palik stwarza niebezpieczeństwo dla bawiących się tam dzieci i innych spacerowiczów, więc postanowiła wyciągnąć go z ziemi. Po jakimś czasie dowiedziała się, że podczas mszy ksiądz z powstającego obok osiedla kościoła modlił się za nią, bo wykopała z ziemi znak geodezyjny.

Na modlitwie się się jednak nie skończyło, bo sprawę proboszcz postanowił zgłosić na policję. - Na komisariacie dowiedziałam się, że ksiądz, który kilka miesięcy wcześniej modlił się w mojej intencji, złożył donos na policję. Jego zdaniem wyjęłam znak geodezyjny i działałam na szkodę parafii. Policjantka zaproponowała mi pouczenie. Nie przyjęłam go, nie przyznałam się do winy. Przyznałam się do wyjęcia drewnianego palika na nieogrodzonym terenie - opowiada pani Aleksandra w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Szczecin. Mieszkańcy chcieli parku, będą mieli kolejny kościół

Mieszcząca się nieopodal bloków na osiedlu Nad Rudzianką działka o wartości ponad miliona złotych, szczecińscy radni zdecydowali się przekazać Kościołowi za 333 złote miesięcznie. Powstanie tam świątynia, choć w okolicy znajduje się już pięć innych kościołów.

Przeciwko przekazaniu działki pod budowę kościoła protestowali mieszkańcy osiedla. Chcieli by teren, na którym już wcześniej bawiły się ich dzieci i który służył również spacerom z psom, przekształcił się w park.Wśród osób protestujących była również pani Aleksandra.

d2ao4s3

Teraz kobieta czeka na dalszy ciąg sprawy, ale podkreśla, że nie zamierza przyznawać się do zarzucanego jej przez księdza czynu. - Dla mnie był to przedmiot, który stanowił zagrożenie dla innych. Ten teren nie był ani ogrodzony, ani oznaczony tablicą informującą o budowie. Został ogrodzony dopiero kilka dni po tym, jak usunęłam ten patyk. Tablicy informacyjnej nie ma do dziś - powiedziała "GW" pani Aleksandra.

Życie Andrzeja Dudy było "absolutnie zagrożone". Ekspert wskazuje na błędy pilotów

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2ao4s3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ao4s3
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj