Szarża kierowcy SOP po buspasie. Ziobro pasażerem
Rządowy samochód ze Zbigniewem Ziobro w środku został przyłapany na złamaniu przepisów. Kierowca SOP wjechał na buspas, omijając w ten sposób korki i skracając sobie drogę. Marek Konkolewski, były policjant i ekspert do spraw ruchu drogowego, nie ma wątpliwości co do winy kierującego.
Buspas to specjalnie wydzielony pas jezdni, mający usprawnić przejazd pojazdom komunikacji zbiorowej. Jest on przeznaczony m.in. dla autobusów, trolejbusów, motocykli czy taksówek. W przepisach nie ma natomiast nic o pojazdach SOP.
"Fakt" był świadkiem złamania przepisów ruchu drogowego przez kierowcę SOP, który wiózł nim ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
- Jest to jeden z najważniejszych w Polsce samochodów służbowych, od którego powinno na drodze bić prawo i sprawiedliwość. Jest to zachowanie niezgodne z przepisami ruchu drogowego, za które grozi mandat w wysokości 100 zł i 1 pkt karny - skomentował w rozmowie z gazetą Marek Konkolewski, były policjant i ekspert do spraw ruchu drogowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowca volvo wychodzi z jadącego auta i staje na krawędzi drzwi
Ministerstwo nie komentuje
W związku z tym "Fakt" zwrócił się o komentarz w tej sprawie do kierowanego przez Ziobrę resortu. Ministerstwo nie odpowiedziało jednak do momentu publikacji.
- Do tego naruszenia doszło w momencie, gdy dyskutuje się na temat zmiany przepisów prawa, by Straż Miejska mogła karać mandatami tych, którzy nielegalnie korzystają buspasa. Niby dla niektórych jest to błaha sprawa, ale jest to poważny problem i głośny temat - zwrócił uwagę Konkolewski.
- Niech kierowca, który tak łamie przepisy, spojrzy prosto w oczy tym, którzy karnie i zgodnie z prawem stoją w korkach, tym pasażerom, którzy jeżdżą autobusami. Ich miny będą bezcenne - podsumował ekspert na łamach gazety.
Źródło: "Fakt"
Czytaj także: