ŚwiatSzaron zabiega o spotkanie z Bushem

Szaron zabiega o spotkanie z Bushem

O spotkanie z prezydentem USA George'em W. Bushem usilnie zabiega Ariel Szaron, przywódca partii Likud, która odniosła sukces we wtorkowych wyborach parlamentarnych i najpewniej tworzyć będzie nowy rząd Izraela.

31.01.2003 12:21

Jak podaje w piątek agencja Associated Press, Szaron zatelefonował do Busha, proponując mu spotkanie w najbliższych tygodniach w celu - jak ujawnił rzecznik Szarona - omówienia obiekcji Likudu co do amerykańskiego planu porozumienia izraelsko-palestyńskiego.

Prezydent Bush w orędziu o stanie państwa w tym tygodniu mówił o możliwości powstania niezależnej Palestyny już w 2005 roku. Szaron, który w czasie swej zakończonej właśnie kadencji odwiedzał Waszyngton siedmiokrotnie, jest przeciwny przede wszystkim propozycji, zawartej w amerykańskiej "mapie drogowej porozumienia pokojowego" i dotyczącej zamrożenia budowy osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy.

Po wtorkowych wyborach, w których Likud zdobył w 120-osobowym Knesecie 38 mandatów (wcześniej miał ich 19), Szaron ma dwa miesiące na sformowanie nowego rządu. Nie ulega kwestii, że to właśnie Likudowi prezydent - zgodnie z konstytucją - powierzy takie zadanie.

Rząd USA, przygotowujący się do ewentualnej kampanii w Iraku, wyraźnie dawał do zrozumienia, że chciałby stabilnego rządu w Izraelu, przede wszystkim z udziałem umiarkowanych partii centrum, a więc głównie Partii Pracy.

Przywódca tej partii Amram Micna jeszcze przed wyborami zapowiedział jednak, iż nie wejdzie do rządu Likudu - także gratulując we wtorek wieczorem zwycięstwa swemu głównemu rywalowi Szaronowi, wykluczył możliwość udziału w koalicji, zapowiadając, że Partia Pracy - mająca obecnie tylko 19 zamiast 25 dotychczas mandatów - pozostanie główną siłą opozycji.

Z apelem do Micny w czwartek wystąpił osobiście prezydent Izraela Mosze Kacaw. Szef państwa zwrócił się do lidera Partii Pracy o "dokonanie ponownej analizy stanowiska". "Rozumiem zasadnicze obiekcje Micny, jednakże mimo to apeluję do niego, by Partia Pracy weszła w skład nowego rządu jedności Izraela" - powiedział Kacaw.

Według BBC, naciski na Micnę wywiera sam Szaron, a także amerykańskie źródła.

Partia Pracy wchodziła do koalicyjnego rządu Szarona do końca zeszłego roku. Wystąpiła z niego w związku z kontrowersjami, dotyczącymi projektu partii konserwatywnych w sprawie przekazania znacznych sum z budżetu na rozbudowę osiedli żydowskich na ziemiach Autonomii Palestyńskiej.

Zdaniem obserwatorów, spotkanie Szarona z Bushem ma małe szanse realizacji - prezydent USA jest bowiem zbyt zajęty kryzysem irackim, by poświęcić uwagę sprawom izraelsko-palestyńskim.(an)

Źródło artykułu:PAP
prezydentbliski wschódbush
Zobacz także
Komentarze (0)