Szansa i ryzyko

Polskę czekają trudne tygodnie i miesiące. Po
formalnym wejściu do Unii Europejskiej powstanie na pewno bardzo
dużo problemów, wymagających sprawnego rozwiązania. Sytuacja w
służbie zdrowia wymaga działań natychmiastowych. Z tymi i wieloma
innymi sprawami może sobie poradzić tylko rząd, mający w miarę
stabilne zaplecze polityczne i choć minimalne poparcie społeczne -
pisze na łamach "Rzeczpospolitej" Krzysztof Gottesman.

04.05.2004 | aktual.: 04.05.2004 06:17

Rząd Leszka Millera zostawił po sobie - jeśli chodzi o te oba warunki - spaloną ziemię. Czy zaproponowany przez Aleksandra Kwaśniewskiego i poparty przez Sojusz Lewicy Demokratycznej rząd Marka Belki jest odpowiedzią na te wyzwania? I tak, i nie. Zaletą jest na pewno próba uspokojenia sytuacji politycznej i głoszona chęć zerwania ze stylem rządzenia Millera. Drugą - i chyba ostatnią - zaletą są merytoryczne kwalifikacje samego premiera i głównych ministrów odpowiedzialnych za gospodarkę - komentuje publicysta gazety.

Lista wad jest dłuższa. Przede wszystkim wspierający gabinet Belki układ polityczny stanowi kontynuację układu SLD-owskiego. W takiej sytuacji trudno wyobrazić sobie na przykład radykalne i skuteczne działania skierowane przeciw korupcji. Po drugie, dla uzyskania wotum zaufania potrzebne są rozmowy i ustalenia z siłami, których reformatorskie nastawienie jest mocno wątpliwe. Mariusz Łapiński i jego Federacyjny Klub Parlamentarny są tego najbardziej jaskrawym przykładem. Paradoks polega na tym, że stabilność polityczną mogą zapewnić temu rządowi tylko te ugrupowania, które straciły poparcie społeczne i miałyby duże kłopoty z wejściem do nowego Sejmu. Będąc ich zakładnikiem, nowy rząd będzie miał ograniczone możliwości działań reformatorskich - podkreśla komentator dziennika.

Premier Marek Belka zapowiedział wygłoszenie programowego przemówienia na 14 maja. Do tego dnia musi być gotowa nie tylko jego treść. Co należy zrobić i jak, Belka już mówił wielokrotnie. Najważniejsze jest stworzenie minimum programowego oraz kalendarza politycznego i uzyskanie dla nich poparcia. Marek Belka, prezydent Aleksander Kwaśniewski, Krzysztof Janik i politycy opozycyjni muszą jasno wyłożyć i swoje racje, i pokazać sejmową siłę, która za tymi racjami stoi - pisze Gottesman w "Rzeczpospolitej".

Przedłużanie w nieskończoność sytuacji niepewności, próby umocowania rządu Belki tylko zwykłą, a nie bezwzględną większością głosów, może tylko przynieść wzrost poparcia Samoobrony. Na pewno nie pozwoli rozwiązać polskich problemów. W takiej sytuacji lepsza byłaby decyzja o przyspieszonych wyborach - konkluduje publicysta gazety. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)