Szalony pomysł PiS, chcą delegalizować. "Bardzo groźne podgrzewanie emocji"
- Twierdzenie, że ma miejsce jakiś zamach stanu, jest absurdalne i jest bardzo groźnym podgrzewaniem emocji społecznych - tak dr hab. Mikołaj Małecki, ekspert prawa karnego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, skomentował dla WP plany PiS dotyczące oskarżeń rządzących o zamach stanu.
08.02.2024 | aktual.: 08.02.2024 17:56
Prawo i Sprawiedliwość ma nowy plan walki z władzą. Politycy przekonują, że rządząca koalicja, "wprowadzając systemowe bezprawie", dokonuje zamachu stanu. - Jednym z naszych pomysłów jest złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o delegalizację wszystkich partii, które w tym uczestniczą - powiedział "Rzeczpospolitej" polityk z kierownictwa PiS.
"Byłoby to nawet śmieszne, gdyby nie to, że to jest tragiczne"
Wojciech Hermeliński, były szef Państwowej Komisji Wyborczej, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że "jest to wręcz oburzające".
- W 2015 roku rozpoczął się zamach stanu na Trybunał Konstytucyjny, potem kolejno: Krajowa Rada Sądownictwa, potem Sąd Najwyższy i poszczególne sądy. To, co teraz mówią i robią, zapowiadając składanie takich wniosków, po prostu się nie godzi. Byłoby nawet śmieszne, gdyby nie to, że jest tragiczne - ocenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W opinii Hermelińskiego środowisko Prawa i Sprawiedliwości to ludzie, którzy nie potrafią pogodzić się ze swoją przegraną. - Będą robić wszystko. Coś w rodzaju, przepraszam, jakiegoś warcholstwa. Będą robić wszystko, żeby tylko nie dopuścić do tego, aby umocniła się obecna władza, żeby zaczęła przywracać praworządność - podkreśla.
- Jeżeli mówią o zamachu stanu, to sami do niego dopuścili. Niech nie sądzą innych poprzez swój pryzmat - dodaje.
"Bardzo groźne podgrzewanie emocji społecznych"
Dr hab. Mikołaj Małecki, ekspert prawa karnego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że "twierdzenie, że ma miejsce jakiś zamach stanu, jest absurdalne i jest bardzo groźnym podgrzewaniem emocji społecznych, co może doprowadzić do bardzo groźnych konsekwencji".
- Zamiast łagodzić emocje, to Prawo i Sprawiedliwość eskaluje te emocje. To jest bardzo niebezpieczna gra, na granicy wytrzymałości społeczeństwa. Wszyscy byśmy chcieli w spokoju przywracania praworządności, bo tak zadecydowali wyborcy 15 października, że ustrój państwa zniszczony przez poprzednią władzę powinien być naprawiony - ocenia.
Jak zauważa, ministrowie, rząd, różne instytucje państwa podejmują decyzje, po to, "żeby przywrócić konstytucyjny ustrój państwa na jego właściwe tory". - O żadnym zamachu stanu mowy być nie może. Zamach stanu polega na tym, że ktoś chce zmienić konstytucyjny ustrój państwa. Zmienić, czyli sprawić, że na przykład przestanie obowiązywać konstytucja albo jakiś urząd przestanie funkcjonować tak jak to opisuje konstytucja - wyjaśnia.
"To jest po prostu życie w jakichś urojeniach"
Jak dodaje, "jeżeli władza aktualna zmierza do tego, żeby naprawić Trybunał Konstytucyjny, żeby naprawić prokuraturę, naprawić media publiczne to oczywiście nie jest to psucie ustroju, tylko jego naprawianie po tym, jak został zniszczony przez PiS".
- Niech Prawo i Sprawiedliwość się zastanowi, jeżeli tak ostre zarzuty stawia publicznie i publicznie zarzuca określonym osobom popełnienie przestępstwa zamachu stanu. Niech PiS rozważy, czy rzeczywiście jest to przestępstwo, czy jednak jego działania nie powinny być zweryfikowane pod kątem tego, że to właśnie oni doprowadzili do zmiany konstytucyjnego ustroju państwa - podkreśla ekspert.
W jego przekonaniu chodzi m.in. o to, że "Trybunał Konstytucyjny przestał funkcjonować, prokuratura została upolityczniona, media publiczne działały sprzecznie z konstytucją, nie wykonywały swojej konstytucyjnej funkcji".
- To, co robi teraz PiS, wpisuje w całą taką retorykę obecnej opozycji. Mamy słowa o jakimś gestapo, o Hitlerze, teraz o zamachu stanu, o torturach, o więźniach politycznych, że Sejmu nie ma. To jest życie w jakichś urojeniach i tego w ramach prawnych zrozumieć się nie da - dodaje.
"TK to atrapa, która jest w stanie spełnić każdą polityczną zachciankę PiS"
Dr hab. Małecki podkreśla, że wniosek do Trybunału Konstytucyjnego oczywiście może być złożony. - Tak zwany Trybunał Konstytucyjny to atrapa, która jest w stanie spełnić każdą polityczną zachciankę Prawa i Sprawiedliwości. Jakieś tam wnioski mogą sobie składać, ale te decyzje podjęte przez tzw. Trybunał Konstytucyjny nie będą miały żadnego znaczenia prawnego - mówi.
- A Trybunał Konstytucyjny w Polsce nie istnieje właśnie dlatego, że dokonano wcześniej, w ciągu ostatnich ośmiu lat, zmiany ustroju państwa. Wprowadzono do TK osoby, które nie są uprawnione do orzekania. Cały Trybunał został przez to skażony i jest obecnie dysfunkcjonalny. W związku z tym działania zmierzające do tego, żeby naprawić Trybunał Konstytucyjny, są w pełni uzasadnione, jeżeli chodzi o konstytucję i jeżeli chodzi o powrót do praworządności - zaznacza.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski