Finlandia ostrzega po słowach Putina. "To było to, co najgorsze"
- Prezydent Rosji Władimir Putin przekroczył kolejną czerwoną linię i pogrzebał szansę na pokojowe rozstrzygnięcie konfliktu - powiedział w piątek prezydent Litwy Gitanas Nauseda, komentując ogłoszenie decyzji o aneksji okupowanego przez Rosję terytorium Ukrainy. - To było to, co najgorsze: to, czego się spodziewaliśmy - dodał prezydent Finlandii Sauli Niinisto. - Końca wojny nie widać - ocenił.
30.09.2022 | aktual.: 30.09.2022 18:55
Świat jest oburzony decyzją Władimira Putina, który anektował kolejne obwody Ukrainy. - Dziś po raz kolejny Rosja otwarcie pogwałciła prawo międzynarodowe i pogrzebała nadzieję na pokojowe rozstrzygnięcie konfliktu. Coraz bardziej zdesperowany reżim przekroczył kolejną czerwoną linię. Decyzja o aneksji obwodów chersońskiego, donieckiego, ługańskiego i zaporoskiego jest nielegalna i nieważna - powiedział prezydent Litwy Gitanas Nauseda.
Podkreślił, że Litwa "nigdy nie uzna pseudoreferendów przeprowadzonych na okupowanych terenach ani ich wyników". - Krym, Chersoń, Zaporoże, Donieck i Ługańsk są ukraińskie! - podkreślił, nawiązując do słów rosyjskiego dyktatora.
Komunikat litewskiego MSZ
Litewski prezydent zapewnił, że jego kraj będzie kontynuować udzielanie "ekonomicznego, wojskowego, społecznego i finansowego" wsparcia Ukrainie do "pełnego zwycięstwa" tego kraju.
W komunikacie litewskiego ministerstwa spraw zagranicznych potępiono "nielegalną aneksję ukraińskich regionów", nazywając ją "kolejną próbą zmiany uznanych międzynarodowo granic Ukrainy".
"Decyzja ta nie ma mocy prawnej i nie będzie uznana, tak jak nigdy uznana nie będzie nielegalna aneksja Krymu" - zaznaczono w oświadczeniu resortu.
Zobacz także
"Końca wojny nie widać"
Fiński prezydent Sauli Niinisto, komentując oświadczenie Putina o aneksji terytoriów Ukrainy, powiedział, że "to było to, co najgorsze: to, czego się spodziewaliśmy". – Sytuacja pod względem bezpieczeństwa w Europie jest niebezpieczna, a końca wojny nie widać - ocenił.
Niinisto stanowczo potępił zorganizowane na zajętych przez Rosję terenach Ukrainy "sfingowane plebiscyty". Odniósł się także do członkostwa Finlandii i Szwecji w NATO. - To było zwycięstwo demokracji i dyplomacji - przyznał.
Przypomniał również, że po inwazji na Ukrainę jeden z filarów fińskiej polityki bezpieczeństwa - stosunki z sąsiednią Rosją - "runął". Podkreślił przy tym, że Finlandia nigdy wobec Rosji nie była "naiwna", ale z tym krajem graniczy, chociaż "stosunki są trudne".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Kolejny kraj NATO narażony na agresję Rosji. Berlin wysłał żołnierzy
"Nasza wytrzymałość zostanie przetestowana"
- Niebezpieczne czasy nie mogą nas sparaliżować. Finlandia zareagowała stosownie do zmieniającej się sytuacji bezpieczeństwa - dodał Niinisto. Wyraził nadzieję, że ostatnie brakujące ratyfikacje protokołów akcesyjnych do NATO przez Turcję i Węgry "nadejdą w odpowiednim czasie".
Przestrzegł, że należy być przygotowanym zarówno w Finlandii, jak i w Europie na "przykre niespodzianki" ze strony Rosji. Mówił o tym, odnosząc się do ostatnich incydentów związanych z uszkodzeniem rurociągów Nord Stream i wyciekami gazu.
- Jedno jest pewne. W nadchodzących czasach nasza wytrzymałość zostanie przetestowana - stwierdził prezydent Niinsito, przemawiając podczas pierwszego dnia Forum Bezpieczeństwa w Helsinkach, zorganizowanego przez Fiński Instytut Polityki Zagranicznej.