Użycie broni przez żołnierzy na granicy, nie jest nowością. Setki przypadków w kilka miesięcy
Średnio kilka razy dziennie wojsko używa broni na granicy polsko-białoruskiej. Jak pisze "Rzeczpospolita", tylko w tym roku odnotowano ponad tysiąc takich przypadków.
O tym, że tylko w maju, żołnierze na granicy z Białorusią, użyli broni w systemie alarmowym około 700 razy poinformował w tym tygodniu minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. O tym, że broń była używana na początku czerwca przekazał w piątek premier Donald Tusk.
Z informacji, które "Rzeczpospolita" otrzymała z wydziału prasowego Ministerstwa Obrony Narodowej wynika, że od 1 stycznia 2024 roku do 6 czerwca 2024 na granicy polsko-białoruskiej żołnierze Sił Zbrojnych RP oddali 1 190 strzałów ostrzegawczych, zużyto 1 190 sztuk amunicji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strzały na granicy. Ranny migrant
Gazeta przypomina, że jak na razie wojsko tylko raz poinformowało, że w wyniku użycia broni został poszkodowany migrant.
Do zdarzenia doszło 3 listopada 2023 r., przy granicy polsko-białoruskiej na terenie województwa podlaskiego, w okolicy jeziora Topiło, na południe od Hajnówki. Patrol żołnierzy, którzy wspierają Straż Graniczną, zauważył grupę migrantów. Wojskowi ruszyli w pościg, jeden z nich miał oddać strzał ostrzegawczy, który rykoszetem miał ranić uciekającego.
Okoliczności postrzelenia migranta bada Żandarmeria Wojskowa oraz dział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Z początku mowa była o nieszczęśliwy wypadku, spowodowanym potknięciem się przez żołnierza. Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika jednak, że postępowanie nadal toczy się w sprawie, śledczy z Warszawy czekają bowiem na badania balistyczne.
Żołnierze oddali strzały ostrzegawcze. Zostali zatrzymani
Głośna jest również sprawa żołnierzy zatrzymanych na granicy. Jak ujawnił Onet, na przełomie marca i kwietnia w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne polscy żołnierze oddali strzały ostrzegawcze w związku z przekroczeniem ogrodzenia przez grupę migrantów. Trzech wojskowych zostało zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową. Wszyscy usłyszeli zarzuty prokuratorskie.
Zdaniem prokuratury oddali oni w kierunku migrantów co najmniej kilka strzałów. Z komunikatu prokuratury wynika, że "nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu".
Jak ustaliła Wirtualna Polska, zastępca prokuratora generalnego ds. wojskowych - nominowany jeszcze przez Zbigniewa Ziobrę - Tomasz Janeczek swoją decyzją z 6 maja 2024 roku zdecydował o objęciu nadzorem służbowym sprawy żołnierzy, którzy strzelali w kierunku migrantów.
Źródło: Rzeczpospolita/WP