Sytuacja na Bliskim Wschodzie - synteza
Dżenin (AFP)
W Dżeninie, skąd wycofała się armia izraelska, Palestyńczycy przystąpili do grzebania swoich zmarłych. UE przestrzega Izrael przed atakiem na Bazylikę Narodzenia Pańskiego w Betlejem.
Izraelska armia w nocy z czwartku na piątek wycofała się z terenów Autonomii Palestyńskiej w rejonie miasta Dżenin na Zachodnim Brzegu Jordanu, okupowanego od trzech tygodni - potwierdzono oficjalnie w komunikacie, opublikowanym przez resort obrony Izraela.
Izraelczycy wkroczyli do obozu 3 kwietnia - na miejscu doszło do zaciętych walk, w których miało zginąć - według różnych danych - od 100 do 500 Palestyńczyków. Strona palestyńska oskarża Izrael o dokonanie tam masakry.
Odwrót izraelskich czołgów i żołnierzy dał sygnał do pierwszych pochówków i wzmożonego przeszukiwania ruin, w których - jak się podejrzewa - znajdują się jeszcze setki ofiar izraelskiej ofensywy.
Trzydziestu pięciu Palestyńczyków pochowano w piątek w pięciu rowach wykopanych w gaju oliwnym na skraju obozu. Na białych całunach, w które zawinięte były zwłoki, wypisano informację, że zmarli są męczennikami. Nie wiadomo, ilu z pochowanych w piątek było cywilami, a ilu bojownikami.
Walki w Dżeninie kosztowały też życie 23 żołnierzy izraelskich.
Minister spraw zagranicznych przewodniczącej obecnie UE Hiszpanii, Josep Pique, zażądał w piątek wycofania się wojsk izraelskich z Ramallah i Betlejem oraz ostrzegł przed atakiem na Bazylikę Narodzenia Pańskiego.
Zażądał też "bezstronnego, międzynarodowego" śledztwa na terenie palestyńskiego obozu uchodźców.
Tymczasem według rzecznika izraelskiego premiera Ariela Szarona, Raanana Gissina, niezależne śledztwo w sprawie zabitych w obozie uchodźców palestyńskich w Dżeninie "nie jest potrzebne".
W otoczonych przez wojska izraelskie budynkach bazyliki i sąsiadującego z nią klasztoru od 2 kwietnia ukrywa się ponad 200, w większości uzbrojonych, Palestyńczyków. Władze izraelskie twierdzą, że wśród nich znajduje się "30 niebezpiecznych terrorystów" i żądają ich wydania. W bazylice przebywa także kilkudziesięciu zakonników.
Mary Robinson - wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka - nie uda się do Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Jako powód tej decyzji pani Robinson podała w piątek, że jej wizyta "nie ma poparcia" Izraela.