PolskaSyndycy zatrzymani pod zarzutem korupcji

Syndycy zatrzymani pod zarzutem korupcji

Miliona złotych łapówki mieli domagać się od inwestora zainteresowanego kupnem majątku upadłej firmy z Sosnowca czterej prawnicy, obsługujący proces upadłościowy. Wśród zatrzymanych jest syndyk masy upadłościowej. Aby nie pójść do aresztu, podejrzani musieli zapłacić po 300 tys. zł poręczenia majątkowego.

29.07.2005 12:05

Wszyscy zatrzymani to prawnicy wpisani na listę syndyków. Mają od 32 do 61 lat. Są podejrzani oáżądanie korzyści majątkowej w zamian za korzystne rozstrzygnięcie przetargu - powiedział Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji.

Sprawa dotyczy upadłej sosnowieckiej firmy Falind, produkującej liny i drut. Jej majątek chciała w ubiegłym roku kupić firma Glob-Lin z Zabrza, działająca w tej samej branży. Inwestor skontaktował się z ustanowionym przez sąd syndykiem, wraz z którym pracowali trzej inni prawnicy z tej samej katowickiej kancelarii.

Inwestor został poinformowany, że po wręczeniu miliona złotych łapówki wygra przetarg i będzie mógł kupić firmę za kwotę nie większą niż 4,5 mln zł. W rozmowacház nim zatrzymani jednoznacznie stwierdzali, że tylko w takiej formie zainteresowany może nabyć masę upadłościową przedsiębiorstwa - powiedział Pytel.

Podejrzanych zatrzymali policjanci z wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, we współpracy z katowicką prokuraturą okręgową. Sąd nie przychylił się jednak do wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie całej czwórki, ograniczając sankcje do poręczeń majątkowych.

Sosnowiecka firma została ostatecznie sprzedana. Kupił ją zgodnie prawem dotychczasowy dzierżawca za kwotę zbliżoną do tej, jaką syndyk i inni prawnicy proponowali inwestorowi z Zabrza przy żądaniu - jak ustaliła policja i prokuratura - milionowej łapówki.

Policjanci sprawdzają teraz, czy nieuczciwi syndycy mogli wymuszać łapówki również w innych prowadzonych przez siebie sprawach, dotyczących likwidowanych i upadłych firm. Za próbę wymuszenia łapówki zatrzymanym może grozić 12 lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)