Syczewski nie chce uczyć Białorusi demokracji
Jan Syczewski (PAP/ Adam Tuchliński)
Bez względu na poglądy polskich polityków czy społeczeństwa, Białoruskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne nie będzie nachalnie uczyło demokracji władz Białorusi - uważa przewodniczący BTSK Jan Syczewski. W Białymstoku odbywa się w niedzielę XIV Krajowy Zjazd Delegatów tej organizacji - głównego animatora życia kulturalnego mniejszości białoruskiej w Polsce. Blisko 80 delegatów wybiera nowe władze i określa plan działania BTSK w najbliższych czterech latach.
Jan Syczewski na stanowisko przewodniczącego Towarzystwa kandyduje ponownie. Stało się o nim głośno na początku roku, gdy jako poseł SLD skrytykował demokrację w Polsce na zjeździe w Mińsku. Po nagłośnieniu tej sprawy przez media, w ostatnich wyborach Sojusz nie umieścił go na swojej listy wyborczej, więc Syczewski startował do senatu jako kandydat niezależny, ale przegrał.
W swym sprawozdaniu mówił m.in. o nachalnym eksporcie demokracji z Polski do Białorusi, gdy tej demokracji w Polsce odczuwa się niedostatek.
Miałem na myśli to, co jest charakterystyczne dla naszego kraju, że w wyniku transformacji bardzo duży odsetek naszego społeczeństwa znalazł się w sytuacji bez żadnych szans życiowych - mówił potem w kuluarach obrad, podkreślając że polska demokracja nie jest doskonałą, a dotychczasowa izolacja Białorusi była przesadna. Zwrócił uwagę, że nastąpiło zerwanie kontaktów gospodarczych Polski ze Wschodem, a na tym cierpi całe społeczeństwo.(kar)