Święto Pracy w Europie - tysiące ludzi na ulicach
W dniu Święta Pracy w całej Europie ludzie uczestniczyli w uroczystościach i pochodach.
01.05.2010 | aktual.: 01.05.2010 22:11
Ukraina
W Kijowie około czterech tysięcy osób wzięło udział w marszu Bloku Lewych Sił i kontrolowanej przez rządzącą Partię Regionów prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza Federacji Związków Zawodowych. Jednocześnie w ramach akcji "Marsz kolektywnego działania" przeciw kapitalizmowi ulicami stolicy w otoczeniu sił milicyjnych przeszło kilkuset młodych ludzi w czarnych kominiarkach na głowach. Do incydentów nie doszło.
W marszu Bloku Lewych Sił i związków zawodowych główną ulicą Kijowa szli przede wszystkim ludzie starsi. Przemawiając do nich na wiecu, przewodniczący Komunistycznej Partii Ukrainy Petro Symonenko cieszył się, iż po pięciu latach na Ukrainie udało się odciąć od władzy "pomarańczowych" polityków, których symbolizował były prezydent, Wiktor Juszczenko.
- Zwycięstwo nad pomarańczowymi oligarchami nie oznacza jednak, że naród od razu otrzyma lepsze życie. Następny rok musimy poświęcić na to, by zjednoczyć się i wspólnie kontrolować obecne władze - mówił Symonenko.
Uczestnicy marszu z okazji 1 maja uchwalili rezolucję, w której domagali się m.in. godziwego wynagradzania klasy robotniczej oraz sprawiedliwego podziału wyników kolektywnej pracy.
Podjęli także decyzję o odrodzeniu tradycji demonstracji pierwszomajowych oraz zaapelowali o wzmocnienie "bratnich stosunków między narodem Ukrainy, a narodami Rosji, Białorusi, Kazachstanu, oraz innych państw na rzecz pokoju i postępu".
Niemcy
W Niemczech w wiecach z okazji Święta Pracy wzięło udział ponad 460 tysięcy osób. Manifestacje upłynęły pod znakiem krytyki rynków finansowych.
- Bądźmy szczerzy. Kryzys jeszcze się nie skończył, a następny jest tuż za rogiem - mówił szef niemieckiej centrali związkowej DGB Michael Sommer na wiecu w Essen w Nadrenii Północnej-Westfalii. Ostrzegł, że powtórka z kryzysu będzie zagrożeniem dla demokracji i pokoju.
Związkowcy zażądali wprowadzenia przepisów przeciwko spekulacjom na rynkach finansowych, które przyczyniły się do kryzysu, oraz ostrzejszych regulacji tych rynków.
Według Sommera należy wprowadzić podatek od transakcji finansowych, a banki powinny ponieść odpowiedzialność za szkody wyrządzone dotychczas. Tradycyjnie podczas manifestacji żądano też wprowadzenia w Niemczech ustawowej płacy minimalnej na poziomie 8,5 euro za godzinę.
W całych Niemczech odbyło się w sobotę 450 wieców 1-majowych. Jak powiedział Sommer, udział prawie pół miliona ludzi w demonstracjach związkowych jest "silnym sygnałem dla rządu federalnego".
Francja
Na ulicach Francji w pochodach pierwszomajowych manifestowały tysiące ludzi. Tegoroczne manifestacje w dniu Święta Pracy przebiegały przede wszystkim pod znakiem obrony systemu emerytalnego, zatrudnienia i płac realnych.
Według pierwszych szacunków pierwszomajowe pochody były mniej liczne niż w ubiegłym roku, gdy według różnych danych, manifestowało od blisko pół miliona do 1,2 mln osób. Jak podał największy francuski związek zawodowy CGT, w sobotnich manifestacjach poza stolicą wzięło udział łącznie około 300 tysięcy ludzi.
Po południu ulicami centrum Paryża - z placu Republiki do placu Opery - przeszła główna demonstracja, licząca według związkowców 45 tysięcy ludzi (w ubiegłym roku związki podawały ponad trzykrotnie większą liczbę demonstrantów w stolicy).
Do stołecznej manifestacji wezwały dwa największe związki zawodowe - CGT i CFDT. Osobną, mniej liczną manifestację zorganizował rano w stolicy trzeci duży syndykat - FO, który chciał zaznaczyć w ten sposób swoje odmienne od CGT i CFDT stanowisko w licznych kwestiach socjalnych.
Hasła nawołujące do walki z bezrobociem, podwyżki płac realnych, i przede wszystkim - do obrony obecnego systemu emerytalnego widniały w sobotę na licznych transparentach pochodów. "Sarko, ręce precz od mojej emerytury!" - to jeden z napisów na sztandarach. W paryskim pochodzie wzięło udział wielu ludzi w starszym wieku, były też osoby na wózkach inwalidzkich.
Związkowcy spodziewają się, że sobotnia manifestacja wzmocni pozycję związkowców w ich negocjacjach z rządem, dotyczących generalnej reformy emerytur, która ma być przeprowadzona jeszcze przed końcem bieżącego roku. Reforma ta, jak obawia się wielu Francuzów, może doprowadzić do podniesienia obecnego wieku emerytalnego w tym kraju - 60 lat lub do przedłużenia okresu płacenia składek (obecnie wynoszącego 40,5 roku). Jak co roku, kontrmanifestację w dniu 1 maja zorganizował w centrum Paryża nacjonalistyczny Front Narodowy (FN). Zgromadziła ona, według różnych danych, od 2 tys. do 8 tys., uczestników. W swojej mowie przed pomnikiem Joanny d'Arc przywódca FN Jean-Marie Le Pen wezwał Francuzów do jedności w obliczu - jak to ujął - "zagrożenia tożsamości narodowej" i skrytykował imigrację jako "rak francuskiej gospodarki".
Media przypominają, że było to ostatnie pierwszomajowe wystąpienie Le Pena, gdyż 81-letni lider skrajnej prawicy zapowiedział, że z końcem tego roku złoży przywództwo swojej partii.
Szwecja
Tegoroczne pochody pierwszomajowe w Szwecji miały wyjątkowo polityczny charakter. Marsze organizowane przez opozycyjnych socjaldemokratów były okazją do wieców, na których partyjni liderzy starali się pozyskać głosy przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.
Największe pochody odbyły się w Sztokholmie, według zgłoszenia mogły zgromadzić nawet 20 tysięcy uczestników. Główny z nich zorganizowany został przez socjaldemokrację oraz główne centrale związkowe. Pochód z czerwonymi flagami, prowadzony przez orkiestrę, przeszedł przez centrum miasta, a rozpoczął się po południu dla kontrastu w najbogatszej dzielnicy Oestermalm.
Właśnie w dniu 1 maja na wiecu w Sztokholmie liderka socjaldemokratów Mona Sahlin i kandydatka na premiera czerwono-zielonej opozycji (Socjaldemokraci, Partia Lewicy i Partia Zielonych) ogłosiła, że po dojściu do władzy obniży podatki emerytom. Natomiast wcześniej zapowiadała, że najlepiej zarabiający muszą się liczyć z ich podwyżką. W sobotę Sahlin skrytykowała rządzącą centroprawicową koalicję za obniżkę podatku dochodowego, na której jej zdaniem "skorzystali głównie bogaci". Zapowiedziała również, że priorytetem socjaldemokratów będzie walka z bezrobociem, które osiągnęło w Szwecji ponad 9%.
Przewodnicząca socjaldemokratów starała się pokazać również, że głoszona przez nią równość i solidarność socjalna nie są tylko pustymi hasłami. Przemówienie Sahlin było tłumaczone na język migowy, a na scenie towarzyszyli jej przedstawiciele mniejszości narodowych. Były też flagi Unii Europejskiej oraz ONZ.
Dla wielu Szwedów Święto Pracy to po prostu okazja do dobrej zabawy, co próbują wykorzystać politycy, organizując festyny i koncerty. Np. w sobotę wieczorem na imprezie w jednym z klubów w Sztokholmie DJ-ami będą liderzy partii lewicowych.
Portugalia
Przez Lizbonę przemaszerowało kilkadziesiąt tysięcy osób, domagając się wyższych płac i protestując przeciwko oszczędnościom wprowadzanym przez socjalistyczny rząd, usiłujący zmniejszyć deficyt.
Jak co roku dwie główne konfederacje związkowe zorganizowały swoje własne manifestacje, ale na obu skandowano słowa przeciwko "zamrażaniu pensji i prywatyzacji", zaplanowanych przez rząd premiera Jose Socratesa.
- Jest dla nas jasne, że polityka rygoru budżetowego może prowadzić do katastrofy - powiedział sekretarz generalny głównej konfederacji związkowej CGTP Manuel Carvalho da Silva. CGTP, zbliżona do partii komunistycznej, twierdzi, że zmobilizowała na manifestację 90 tys. ludzi.
Na apel drugiej konfederacji związkowej UGT przyszło około 30 tys. osób.
- Deficyt i zadłużenie są rzeczywiście ograniczeniem, ale nie mogą być priorytetem - powiedział szef syndykatu Joao Proenca, dodając, że "płace mają podstawowe znaczenie, aby przedsiębiorstwa mogły sprzedawać swoje produkty i zwiększać wydajność".
Aby rozwiać obawy przed zarażeniem greckim kryzysem Portugalii, postrzeganej jako drugie najsłabsze ogniwo w strefie euro, rząd zdecydował w zeszłym tygodniu o przyspieszeniu wdrażania oszczędności, ograniczając pomoc socjalną dla bezrobotnych.
Plan oszczędności w Portugalii, który polega głównie na redukcji wydatków, w tym trwającym od czterech lat zamrożeniu płac pracowników sektora publicznego, powinien umożliwić Lizbonie sprowadzenie deficytu z obecnego poziomu 8,3% PKB stopniowo do 3% PKB do 2013 roku.
Czechy
Dzień ten upłynął pod znakiem zbliżających się wyborów parlamentarnych, które wyznaczono na ostatni weekend maja. W tym roku nie było więc tradycyjnych pochodów. Zastąpiły je mityngi zorganizowane przez partie i stronnictwa, które walczyć będą o miejsca w Izbie Niższej parlamentu.
Włochy
Pochód w Kalabrii na południu kraju, przerodził się w protest przeciwko mafii i bezsilności państwa w obliczu zorganizowanej przestępczości. W Rosarno liderzy trzech największych central związkowych zaapelowali o zdecydowaną walkę z szarą strefą w gospodarce, z wyzyskiem nielegalnie zatrudnionych i uprzedzeniami rasowymi. Na wiadomość o tym minister spraw wewnętrznych wyraził zadowolenie, że znalazł w związkach zawodowych nowego sojusznika w walce z mafiami.
Austria
Ponad 100 tysięcy wiedeńczyków wzięło udział w tradycyjnym wiecu przed Ratuszem i w pochodzie przez centrum Wiednia. W całym kraju w pierwszomajowych wiecach wzięło udział ponad pół miliona Austriaków.