PolskaŚwięta w domu dziecka. "Staramy zapewnić namiastkę domu"

Święta w domu dziecka. "Staramy zapewnić namiastkę domu"

W całej Polsce w domach dziecka znajduje się obecnie ponad 15 tys. podopiecznych. Część z nich będzie mogła spędzić święta ze swoją rodziną. Te, które pozostaną, będą musiały się zadowolić namiastką prawdziwego domu.

Święta w domu dziecka. "Staramy zapewnić namiastkę domu"
Źródło zdjęć: © WP.PL | Tomasz Gdaniec

23.12.2014 14:04

Święta są czasem, kiedy spotykamy się z najbliższych i wspólnie się radujemy. W ten sposób pielęgnowane są tradycje i wartości. Takie momenty definiują dom. Jednak kilka tysięcy dzieci po raz kolejny tego nie odczuje tego.

- Większość naszych wychowanków spędzi święta poza ośrodkiem w domach swoich krewnych i bliskich. Oczywiście jest mała grupa naszych dzieci, która zostanie w ośrodku. Staramy się jednak zapewnić im namiastkę domu. Pracownicy i wychowankowie wspólnie sprzątają, pieczą pierniki. Sama wigilia wygląda równie tradycyjnie. Jest dzielenie się opłatkiem. Są kolędy. Odwiedzają nas również nasi wcześniejsi wychowankowie – mówi Wirtualnej Polsce Iwona Poniatowska-Olejniczak, dyrektorka Gdańskich Domów dla Dzieci.

Pracownicy starają się jak mogą, aby stworzyć atmosferę porównywalną z domową. Bardzo ważnym rytuałem jest wspólne ubieranie choinki. Papierowe łańcuchy wykonuje się samodzielnie. Każdy tak, jak potrafi. Później następuje wieszanie lampek i ozdób. Wszystko w myśl zasady „jaka choinka, taki cały następny rok”. Sprawia to dużo radości, szczególnie młodszym dzieciom.

Podobną akcję zorganizowano w Mikołajki. Wówczas dom dziecka odwiedziło 12 Mikołajów na motorach, którzy przywieźli podpieczonym ośrodka słodkie podarunki.

W Gdańsku działa 21 placówek opiekuńczo-wychowawczych. Jednak tylko 14 z nich pełni rolę tzw. domu dziecka. Każdego roku zapewniają one namiastkę domu dla ponad 180 dzieci. W skali całego miasta, święta w placówkach spędzi mniej niż połowa.

- Nie ma możliwości zabrania dziecka wyłącznie na Boże Narodzenie. Gdy święta dobiegają końca i dziecko do nas wraca, czuje się zwyczajnie oszukane. Coraz trudniej ufa innym. Szczęśliwie od dwóch lat nikt nie dzwoni już z podobnymi propozycjami – dodaje Poniatowska.

Małżeństwa, które nie mogą lub nie chcą adoptować dzieci, a chciałyby zaopiekować się w tym czasie podopiecznymi, mają inną drogę. Maluchy można odwiedzać przez cały rok w ramach wolontariatu. Wówczas poznają dzieci i zaprzyjaźnią się z nimi. Zdobędą ich zaufanie i status „wujka” lub „cioci”. Wówczas cykliczne wizyty dzieci w ich domach będą możliwe.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)