Świat krytykuje przedłużenie aresztu laureatki pokojowej Nagrody Nobla
Decyzja junty birmańskiej o przedłużeniu aresztu domowego przywódczyni opozycji Aung San Suu Kyi została uznana za "niedopuszczalną" przez przedstawiciela UE i wzbudziła zaniepokojenie USA oraz Wielkiej Brytanii.
27.05.2008 | aktual.: 27.05.2008 22:45
Specjalny wysłannik Unii Europejskiej ds. Birmy, Włoch Piero Fassino uznał, że jest to "decyzja tym bardziej niedopuszczalna, że łamie ona nawet przewidywany w prawie birmańskim maksymalny okres aresztu domowego, wynoszący 5 lat".
Suu Kyi, laureatka pokojowej Nagrody Nobla, spędziła w więzieniu lub areszcie 12 z ostatnich 18 lat. W areszcie domowym przebywa nieprzerwanie od maja 2003 roku.
Fassino ocenił w oświadczeniu, że jednoczesne aresztowanie grupy zwolenników kierowanej przez nią Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) "przed domem Aung San Suu Kyi jest potwierdzeniem polityki represji, która siłą rzeczy oddala polityczne rozwiązanie kryzysu birmańskiego".
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun powiedział, że ubolewa nad decyzją władz Birmy o przedłużeniu aresztu. Im szybciej restrykcje wobec Aung San Suu Kyi i innych polityków zostaną zniesione, tym prędzej Birma będzie zdolna podążać w kierunku odbudowy demokracji i pełnego poszanowania praw człowieka - podkreślił szef ONZ.
"Głębokie zaniepokojenie" przedłużeniem aresztu wyraził prezydent USA George W. Bush. "Stany Zjednoczone wzywają władze do uwolnienia wszystkich więźniów politycznych w Birmie i rozpoczęcia rzeczywistego dialogu z Aung San Suu Kyi, Narodową Ligą na rzecz Demokracji oraz innymi grupami demokratycznymi i mniejszościami etnicznymi" - głosi komunikat Busha.
Decyzja junty została podjęta w momencie, gdy Birma walczy z ostrym kryzysem humanitarnym po przejściu cyklonu Nargis, w którym zginęło 133 600 osób, a 2,4 mln zostało poszkodowanych.
Bush zapewnił jednak, że USA będą mimo wszystko w dalszym ciągu "pomagać narodowi birmańskiemu wobec zniszczeń spowodowanych przez cyklon" oraz "wspierać walkę na rzecz wolności narodu birmańskiego".
Szef dyplomacji brytyjskiej David Miliband oświadczył natomiast, że decyzja junty go "zasmuciła". Fakt, że w przyszłym miesiącu spędzi ona swoje 63. urodziny w całkowitej izolacji, jest okolicznością obciążającą przeciwko reżimowi Birmy - powiedział.
Zalecam rządowi birmańskiemu uwolnienie Aung San Suu Kyi i pozwolenie jej na zajęcie należnego jej miejsca w procesie rzeczywistego pojednania narodowego - powiedział Miliband.
W 1990 roku NLD wygrała wybory, ale wojskowi nie dopuścili do objęcia przez nią władzy.