ŚwiatŚwiat arabski potępia amerykańskie weto

Świat arabski potępia amerykańskie weto

Świat arabski potępił zablokowanie przez USA w Radzie Bezpieczeństwa ONZ
rezolucji, uznającej za bezprawną decyzję Izraela o "usunięciu"
przywódcy Palestyńczyków Jasera Arafata. Uznano, iż takie
stanowisko USA będzie mieć niewyobrażalne konsekwencje dla rozwoju
wydarzeń na Bliskim Wschodzie.

17.09.2003 | aktual.: 17.09.2003 11:05

Stany Zjednoczone we wtorek po raz 77. w historii ONZ skorzystały z przysługującego im prawa weta, nie dopuszczając do przyjęcia przedstawionej przez Syrię i Sudan rezolucji, potępiającej decyzję rządu Izraela w sprawie Arafata, a także domagającej się wsparcia przez Radę Bezpieczeństwa bliskowschodniego planu pokojowego, tzw. mapy drogowej.

Motywując decyzję swego rządu, ambasador USA przy ONZ John Negroponte wskazał na poważne niedociągnięcia w projekcie rezolucji, w tym brak w nim potępienia aktów terroru, dokonywanych przez palestyńskie grupy jak Hamas czy islamski Dżihad.

Przedstawiciel palestyński w ONZ, Nasser al-Kidwa, ostrzegł, że amerykańskie weto będzie mieć "poważne konsekwencje" dla regionu, przy czym odpowiedzialność za zaostrzenie sytuacji na Bliskim Wschodzie spadnie wyłącznie na USA. Syryjski dyplomata Faisal Mekdad uznał, iż weto dodatkowo skomplikuje i tak już trudną sytuację w regionie.

Rzecznik Autonomii Palestyńskiej Saeb Erekat powiedział, iż wtorek był "czarnym dniem ONZ". Dodał, iż ma nadzieję, że Izrael nie przyjmie stanowiska USA jako udzielenia mu "licencji na zabicie Arafata".

Także doradca Arafata, Nabil Abu Rudeina, oświadczył w środę w Gazie, iż taki wynik debaty w Radzie Bezpieczeństwa zachęci izraelskie dowództwo wojskowe do dalszych działań przeciwko Arafatowi. Rząd Izraela może odczytać weto USA jako udzielenie mu przez Amerykanów zielonego światła dla "nowej agresji wymierzonej przeciwko Palestyńczykom"; weto dodatkowo skomplikuje też działania, podejmowane w ramach "mapy drogowej" - powiedział Rudeina.

Przedstawiciel islamskiego Dżihadu, Mohammad Al-Hindi, ocenił, iż weto świadczy o jednostronnym poparciu Waszyngtonu dla Izraela i dodatkowo umocni syjonistów.

W wywiadzie dla BBC, główny koordynator ONZ ds. Bliskiego Wschodu, Terje Roed-Larsen, ostrzegł, iż deportacja Arafata mogłaby prowadzić do destabilizacji całego regionu. Skutki takiego posunięcia - jego zdaniem - mogłyby okazać się ogromnie niebezpieczne i niszczące dla sytuacji politycznej na Bliskim Wschodzie. Zdaniem Roeda-Larsena, Arafat jest kluczową postacią dla wszelkich działań pokojowych i wcześniej czy później od niego zależeć będzie powodzenie procesu pokojowego i zawarcie ostatecznego porozumienia izraelsko-palestyńskiego.

W czasie wtorkowej debaty za rezolucją głosowało 11 z 15 krajów zasiadających w Radzie Bezpieczeństwa. Bułgaria, Niemcy i Wielka Brytania wstrzymały się od głosu. Przeciw były Stany Zjednoczone.

Tekst rezolucji został przedłożony Radzie Bezpieczeństwa ONZ w poniedziałek, po wielogodzinnej debacie, w której przedstawiciele ponad 40 państw potępili decyzję Izraela.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)