Świadkowie zeznają w procesie "Vanity Fair"
Nowojorski dziennikarz Lewis Lapham, który
zeznawał w procesie wytoczonym przez Romana Polańskiego
magazynowi "Vanity Fair", oświadczył, że nie zmyślił opisanej w
magazynie historii na temat reżysera.
20.07.2005 | aktual.: 20.07.2005 20:14
Na relacjach Laphama oparto artykuł w "Vanity Fair", zarzucający Polańskiemu, że w drodze na pogrzeb swej brutalnie zamordowanej żony, aktorki Sharon Tate w 1969 roku próbował w nowojorskiej restauracji "Elaine's" uwieść szwedzką modelkę Beate Telle. Miał jej obiecywać, że uczyni z niej drugą "Sharon Tate".
Polański pozwał wydawcę magazynu, firmę Conde Nast o zniesławienie. Twierdzi, że opisany incydent nigdy się nie wydarzył.
70-letni Lapham, który - jak utrzymuje - był świadkiem incydentu ponad 30 lat temu, powiedział w środę w londyńskim sądzie, że artykuł w "Vanity Fair" jest "w miarę dokładny", ale "można się spierać co do szczegółów". Przyznał jednak, że incydent wydarzył się później niż napisał magazyn, a mianowicie kilka tygodni po pogrzebie żony Polańskiego.
Według wersji dziennikarza, Polański podszedł do stolika, przy którym siedział Lapham oraz Beate Telle ze swym narzeczonym, przystawił sobie krzesło obok Beate i zaczął jej prawić komplementy.
Położył jej rękę na kolanie i powiedział: "Będziesz grała w filmach, zrobię z ciebie drugą Sharon Tate" - relacjonował Lapham.
Jego zdaniem, uwaga ta była "niesmaczna i wulgarna", ale była też "zwykłym frazesem". Miał na myśli to, że uczyni z niej gwiazdę - ocenił Lapham.
Lapham powiedział też, że nie widział, by Polańskiemu towarzyszyła w restauracji aktorka Mia Farrow. Farrow zeznała we wtorek, że była ze zrozpaczonym reżyserem w "Elaine's" kilka tygodni po śmierci Sharon Tate.
Adwokat Polańskiego John Kesley-Fry zakwestionował jednak wiarygodność Laphama. Pokazał przysięgłym egzemplarz nowojorskiego magazynu "Harpers" z września 2004 roku, w którym dziennikarz odnosi się do przemówień z konwencji amerykańskich Republikanów, która odbyła się dwa dni po tym, jak Lapham napisał artykuł. Czy zgadywał pan, jaka będzie treść przemówień? - spytał adwokat. Tak, ale zgadłem prawidłowo - odparł Lapham.
Adwokat przeczytał też fragment książki Laphama "Rules of Influence", w której opisuje on zniesławienie jako najlepszy rodzaj plotki, szczególnie jeśli dotyczy ludzi sławnych i bogatych. Lapham podkreślił, że nigdy nie uważał, iż zniesławił Polańskiego.
Sam Polański występuje przed sądem za pośrednictwem łączy wideo z Paryża. Procedura ta ochroni reżysera przed groźbą ekstradycji do USA, skąd wyjechał w 1977 roku, uchodząc przed skazaniem za czyn nierządny z nieletnią.
Proces prawdopodobnie zakończy się w czwartek.
Anna Widzyk