Świadkowie strzelaniny: na początku myśleliśmy, że to strzały w filmie
Aurorą, miastem w aglomeracji Denver, wstrząsnęła tragedia, jaka wydarzyła się tam w nocy z czwartku na piątek. Zamaskowany napastnik zaczął strzelać do widzów w jednym z kin. Zanim został zatrzymany przez policję, zastrzelił 12 osób i ranił 38. - To straszna tragedia - powiedział szef miejscowej policji Dan Oates. Policja zidentyfikowała sprawcę - to 24-letni mężczyzna, niejaki James Holmes. Miał przy sobie kilka sztuk broni, w tym strzelbę, pistolet i nóż, nosił kamizelkę kuloodporną. Trwa ustalanie motywów, jakimi się kierował. Policja znalazła materiały wybuchowe podczas przeszukania mieszkania sprawcy.
FBI podało, że na razie nic nie wskazuje na to, że był to atak terrorystyczny.
Zobacz także: Film z kina w Denver, gdzie doszło do masakry
24-letni zamaskowany mężczyzna wszedł na salę kinową, gdzie otworzył kanister z nieznanym gazem i zaczął strzelać do widzów przybyłych na premierę najnowszego filmu o Batmanie, "Mroczny Rycerz powstaje". Jak podał jeden ze świadków, "szedł strzelając do przypadkowych osób".
Ok. 30-40 minut po rozpoczęciu filmu napastnik wszedł na salę bocznym wejściem, stanął przed pierwszym rzędem foteli i otworzył ogień do widzów - opisywała obecna na feralnym seansie Pam. - Przeczołgałam się między siedzeniami do wyjścia, które szczęśliwie było niedaleko. Wciąż słyszałam strzały - mówiła.
Zdezorientowani widzowie na początku wzięli strzały za odgłosy filmowej strzelaniny, dlatego panika wśród kilkuset osób znajdujących się w kinie wybuchła dopiero trochę później.
- Przez dobrą chwilę po prostu oglądaliśmy film. Dopiero później, gdy wszyscy zdali sobie sprawę, że na sali jest człowiek strzelający z broni, zaczęła się panika - powiedział niejaki Jack.
- Powstał niebywały chaos - mówiła matka jednej z obecnych na sali osób.
Reakcja kinomanów była opóźniona z jeszcze jednego powodu: ubrany w kamizelkę kuloodporną, hełm i gogle napastnik łatwo wmieszał się w tłum fanów Batmana, którzy na premierę przybyli w różnorodnych przebraniach - wskazuje agencja AFP.
Gdy wreszcie stało się jasne, że w kinie obecny jest uzbrojony napastnik, ludzie zaczęli w panice wybiegać z kina. Amatorskie nagranie z telefonu komórkowego, do którego dotarła agencja AP, pokazuje tłum ludzi z krzykiem uciekających ku wyjściu; część z nich ma zakrwawione ubrania.
Wśród medialnych doniesień dominują przerażające historie naocznych świadków, takie jak relacja 19-letniej Saliny Jordan, która widziała, jak obecna na sali dziewczynka została postrzelona w policzek, a inna, około 9-letnia, została raniona w brzuch. Z kina wyniósł ją jeden z policjantów, którzy w kilka minut po wezwaniu przybyli na miejsce zdarzenia.
Najmłodsza ofiara strzelaniny ma sześć lat. Obecnie znajduje się w stanowym szpitalu dziecięcym, wraz z sześcioma innymi ofiarami. Ich stan nie jest znany.
Zdjęcia sprzed centrum handlowego, w którym mieści się kino, pokazują rozstawione wokół kompleksu dziesiątki radiowozów i karetek pogotowia.
W specjalnym oświadczeniu prezydent USA Barack Obama powiedział, że jest "wstrząśnięty i zasmucony straszną i przerażającą strzelaniną w Denver".
To nie pierwsza tego rodzaju tragedia w Kolorado. W 1999 roku dwaj uczniowie liceum Columbine High School, w odległym o zaledwie 30 km Littleton, zastrzelili 13 osób i ranili 24, a następnie popełnili samobójstwo.