Świadkowie o wypadku w Kamieniu Pomorskim - film
- To ogromna tragedia. Co tu dużo mówić. Alkohol - mówi mieszkaniec Kamienia Pomorskiego. - To jest nagłaśniane. O tym się mówi, mimo to ludzie robią całkiem coś innego - dodaje inna mieszkanka miasta, gdzie doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęło sześć osób. Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz poinformował w TOK FM, że będzie dzisiaj rozmawiał z premierem na temat zaostrzenia kar dla pijanych kierowców. - Premier zwołał spotkanie ze mną i Markiem Biernackim. Będziemy rozmawiać o tym, co zrobić, żeby skuteczność państwa była większa ws. pijanych kierowców - powiedział Sienkiewicz.
26-letni pijany kierowca wjechał rozpędzonym BMW w grupę pieszych. Zabił sześć osób: pięciu dorosłych i jedno dziecko. Wśród ofiar jest policjant, jego żona i dziecko. Dwoje dzieci trafiło do szpitala. Jedno z nich, ośmioletni chłopiec - nadal walczy o życie. Ranna 10-latka jest przytomna, ale nadal przebywa w szpitalu.
Świadkowie wypadku są bardzo poruszeni tym co zobaczyli. - To było okropne - mówił w TVP Szczecin Paweł Ukraiński z portalu www.kamienskie.info. - Ludzie leżeli we wszystkich możliwych miejscach, ten samochód przewrócony, służby, które starały się udzielać pomocy - mówi świadek. Dodaje, że akcja ratunkowa była prowadzona bardzo sprawnie, ale skala tragedii sprawiła, iż trudno było o koordynację.
Mieszkańcy Kamienia Pomorskiego są oburzeni bezmyślnością kierowcy. - To jest po prostu straszne. Nikt sobie nie zdaje sprawy z tego, że za sekundę, za chwilę może odebrać sobie życie, komuś, kto jedzie z nim, czy komuś, kto przechodzi - mówią świadkowie.
Kierowcy nic się nie stało
Kierowcy, sprawcy wypadku, nic się nie stało. Mężczyzna został zatrzymany i trzeźwieje w policyjnym areszcie. W chwili zdarzenia miał prawie dwa promile alkoholu.
Sprawą wypadku zajęła się prokuratura, która wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to do 15 lat więzienia.
Policja: kierowca mógł wjechać w grupę osób z premedytacją
Jak powiedział rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski, pod uwagę brane są dwie wersje przyczyn tego tragicznego wypadku. Jedna z nich sugeruje, że kierowca umyślnie skierował auto w pieszych. Jak mówi Sokołowski, policjanci sprawdzają informację o tym, że kierowca kłócił się ze swoją współpasażerką i z premedytacją wjechał w grupę osób. Druga z rozpatrywanych hipotez mówi, że pijany kierowca stracił panowanie nad samochodem i zjechał z drogi na chodnik.
Komendant Główny Policji Marek Działoszyński obiecał wsparcie dla rodzin ofiar. - Uruchomimy wszystkie możliwe środki i wszystkie możliwe działania, które są podjęcia w tej sprawie - mówił Działoszyński. Dodał, że policja wesprze także starania dziadków o adopcję osieroconego w wypadku chłopca.
"Kary za potrącenie po alkoholu ściągane do końca życia"
- Kary za potrącenie po alkoholu powinny być ściągane do końca życia. Taki przekaz powinien trafiać do tych idiotów, którzy pijani siadają za kierownicę. To nie powinny być tylko kary orzeczone przez sąd karny. Po takim czymś zostaniesz z długami do końca życia, bo kwoty odszkodowań, jakie za ciebie zapłaci zakład ubezpieczeń, będą ściągane z ciebie i twojej rodziny, a to są kwoty idące w setki, jeśli nie miliony złotych - uważa Janusz Popiel, prezes stowarzyszenia Alter Ego pomagającego ofiarom wypadków drogowych.
* Źródła: PAP,IAR, TVN24/x-news, TOK FM*