Świadka nie można zmusić do odpowiedzi
Jeśli świadek uznaje, że pytania narażają go na odpowiedzialność karną, nie można zmusić go odpowiedzi. Ten zapis prawa wykorzystał Lew Rywin przed sejmową komisją śledczą.
W sobotę Lew Rywin, podejrzany przez prokuraturę o płatną protekcję wobec Agory, odmówił zeznań jako świadek przed komisją. Powołał się na przepis kodeksu postępowania karnego dający świadkowi prawo od odmowy odpowiedzi, jeśli naraża go ona na odpowiedzialność karną. Mówił też o prawie do obrony, które ma w prowadzonym równolegle postępowaniu prokuratorskim. Dodał, że nie chce ujawnić przed komisją całości linii swej obrony z tamtego postępowania.
Eksperci komisji uznali, że Rywin może nie odpowiadać, ale nie en bloc, lecz tylko na konkretne pytanie. "Może pan odmówić odpowiedzi na każde osobno zadane pytanie, jeśli uzna, że naraża go ona na odpowiedzialność karną, i ta odmowa jest w zasadzie poza kontrolą komisji" - przyznała dr Hanna Gajewska-Kraczkowska. Prof. Andrzej Murzynowski dodał, że Rywin może odmówić przed komisją odpowiedzi na "każde pytanie, jeśli uzna, że może go to narazić na odpowiedzialność karną". Po tym komisja przystąpiła do zadawania pytań Rywinowi - na każde przesłuchiwany oświadczał, że nie odpowie.
Posłowie są zgodni, że wyjaśnienie afery nie może naruszać praw człowieka. "Tego nie może zrobić tego nawet sąd" - uważa Ryszard Kalisz (SLD). Jan Rokita (PO) mówił, że choć żałuje, że Rywin "nie chciał pomóc komisji w dojściu do prawdy o korupcji", to "żyjemy w cywilizowanym kraju i od nikogo nie można żądać samooskarżania się".
Podczas posiedzenia komisji Bogdan Lewandowski (SLD) wystąpił z propozycją wniosku o "podjęcie przewidzianych prawem konsekwencji" wobec Rywina. Zgodnie z ustawą o komisji śledczej, ma ona prawo wystąpić do Sądu Okręgowego w Warszawie o wymierzenie kary porządkowej (od grzywny do 7 dni aresztu) wobec świadka, który "bezpodstawnie odmawia zeznań". Opinie ekspertów komisji, jak i samo oświadczenie Rywina sprawiły jednak - mówił po posiedzeniu Lewandowski - że "być może powstrzyma się od tego rodzaju wniosku". "Nasi eksperci trochę stępili mój radykalizm" - dodał.
Gdyby komisja śledcza wystąpiła do sądu o ukaranie Lwa Rywina za odmowę odpowiedzi na pytania, byłby to niedobry precedens - uważa prof. Zbigniew Hołda z lubelskiego UMCS. Przypomina o zakazie zmuszania do samooskarżania się.
Podkreślił też, że to sam Rywin - jako przesłuchiwany - decyduje o tym, co naraża go na odpowiedzialność karną, a co nie i za korzystanie z tego uprawnienia nic mu nie grozi. Jednocześnie, jego zdaniem, wniosek pełnomocników Rywina o dopuszczenie ich do kolejnych czynności jest "jednak zbyt daleko idący", bo nie ma tu pełnych analogii ze śledztwem prokuratury.(iza)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! „Rywingate” - przykład pospolitej próby korupcji, czy też afera polityczna na najwyższych szczeblach władzy. Apogeum choroby czy początek kuracji? Sprawa zostanie wyjaśniona i sprawca (lub sprawcy) skazany?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.