Świadek na procesie Saddama opisał masakrę Kurdów
Kurdyjski świadek opowiedział w środę
irackiemu trybunałowi sądzącemu Saddama Husajna, jak uratował
życie podczas masakry w 1988 r., uciekając i wskakując do rowu
wypełnionego ciałami ofiar armii dyktatora.
18.10.2006 | aktual.: 18.10.2006 14:54
Po raz pierwszy w trakcie procesu Saddama o ludobójstwo na Kurdach, toczącego się od 21 sierpnia, przed trybunałem stanął świadek, który przeżył masową egzekucję.
Saddam i sześciu jego pomocników odpowiadają za doprowadzenie do śmierci około 180 tysięcy Kurdów, w większości cywilów, podczas pacyfikacji Kurdystanu znanej pod nazwą Operacji Anfal (Łupy Wojenne).
To przechodzi ludzkie pojęcie, że można było tak zabijać tylu ludzi - oświadczył świadek ukryty za zasłoną.
Świadek powiedział, że gdy pewnego wieczora grupie więźniów, w której się znalazł, kazano wejść do wojskowych ciężarówek, ("ubrudzonych uryną i fekaliami"), sądził, iż zostanie przewieziony do innego obozu. Ciężarówki pojechały jednak w głąb pustyni. Tam więźniom kazano wysiąść, oświetlono reflektorami samochodowymi i zaczęto rozstrzeliwać.
Uciekłem i wpadłem do rowu. Było w nim pełno ciał. Upadłem na kogoś, kto właśnie dogorywał.
Świadek, lekko ranny podczas egzekucji, zdjął w rowie odzież, bo uznał, że jego nagie ciało lepiej będzie się zlewać z kolorem pustynnego piasku. Potem zaczął uciekać dalej.
Biegnąc, widziałem wiele dołów i wiele kopców. Widziałem mnóstwo zastrzelonych ludzi. Pustynia była usiana kopcami, w których pogrzebano ludzi - powiedział Kurd.
Świadek znalazł w końcu schronienie u Kurdów, którzy mieszkali w pobliżu miejsca masakry, a potem wrócił na północ Iraku. Przez 15 lat, aż do 2003 roku, kiedy upadł reżim Saddama, ukrywał się, często zmieniając miejsce pobytu.
Saddam i inni oskarżeni tłumaczą, że Operacja Anfal była wymierzona w partyzantów kurdyjskich, którzy wszczęli powstanie, gdy kraj prowadził wojnę z Iranem. Jednak według aktu oskarżenia wojsko stosowało taktykę spalonej ziemi, a wśród ofiar pacyfikacji znalazły się tysiące kobiet, starców i dzieci.
Były prezydent zachowuje się buńczucznie. Na rozprawie wtorkowej zarzucił kurdyjskim świadkom opisującym represje, że swoimi zeznaniami "tylko rozniecają separatyzm". Na rozbieżnościach między Irakijczykami skorzystają wyłącznie syjoniści - oświadczył Saddam.