"'Super Express' mógł mieć układ z szantażystkami"
- Wygląda na to, że "Super Express" stoi w zmowie z szantażystkami, które miały materiały filmowe przedstawiające Krzysztofa Piesiewicza. Prokuratura powinna to zbadać - mówił w Radiu Zet marszałek senatu Bogdan Borusewicz.
17.12.2009 | aktual.: 17.12.2009 10:59
: A gościem Radia ZET jest marszałek senatu Bogdan Borusewicz witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry, dzień dobry państwu. : Wczoraj premier Tusk powiedział: wydaje się, że kariera polityczna senatora Piesiewicza jest zakończona, też pan tak uważa? : No jest na pewno nadszarpnięta, nie wiadomo czy złamana. : Premier stwierdził, że jest zakończona. : Ja bym poczekał do sprawy sądowej, znam materiały. : Zna pan materiały, tak? : Ja myślę, że premier podobnie zna materiały. One są oparte na zeznaniach osób, które występują w innej sprawie, jako szantażyści w stosunku do Piesiewicza. Chciałbym żeby Piesiewicz mógł złożyć także swoje wyjaśnienia. : No właśnie, Jarosław Gowin uważa, że senatorowie powinni się wczoraj zgodzić z wnioskiem senatora, który chciał się pozbawić immunitetu, bo chyba najmniej będzie zależało senatorowi żeby przyjść do senatu i opowiadać swoją historię w świetle kamer. : Ja myślę, że to zrzeczenie immunitetu będzie skuteczne. Chodzi o to, aby komisja potwierdziła, że pod
względem formalnym to zrzeczenie immunitetu jest ważne. A komisja chciała zapytać o to samego senatora Piesiewicza, senatora nie było, ponieważ poinformował, że jest chory. : Senatorowie uważają, że być może pan senator chciał się zrzec immunitetu pod wpływem szantażu, i że ten wniosek ma wadę woli. : No więc to było powodem przesunięcia decyzji. Ale decyzja musi być oczywiście, skierowana do komisji to oświadczenie woli i to jest sprawa tylko, kwestia formalności. : Ale jest drugi wniosek, wniosek prokuratury, prokurator Zalewski mówi, że skierował wniosek do senatu z prośbą o odebranie immunitetu, według prokuratora Zalewskiego - prokuratura chce postawić zarzuty senatorowi posiadania, nakłaniania. : No tak, ale jest związane z drugim, senator Piesiewicz złożył na piśmie oświadczenie o zrzeczeniu się immunitetu, no w związku z tym wnioskiem prokuratora. : A jak pan oglądał te materiały to, co pan sądzi o tym? : No powiem pani redaktor, że byłem zaskoczony, zaskoczony całą sprawą. Te materiały, one są
oparte na zeznaniach dwóch kobiet, które uczestniczyły później równolegle w szantażu, ale jest oczywiście to nieprzyjemne. Pomyślałem, jakie to koleje losu, że życie dopisuje tak sensacyjny scenariusz. : Do scenarzysty, a czy widział pan wideo? : Los scenarzysty. Nie i nie zamierzam oglądać, bo są niepotrzebne do tego, co miałem zrobić. : A czy wydaje się panu, panie marszałku, że prokuratura poszła o krok za daleko formułując takie zarzuty na podstawie zeznań szantażystek. : Wydaje mi się, że prokuratura ma podstawę do tego żeby taki wniosek o uchylenie immunitetu przesłać do senatu na podstawie tych materiałów. Ale to nie oznacza, że sprawa jest zakończona przecież, nie oznacza, że wyrok będzie dla Piesiewicza negatywny. Oznacza to tylko, iż prokuratura uznała, że zarzuty tego typu są, popełnienie tego przestępstwa dotyczące posiadania i nakłaniania do zażywania narkotyków jest uprawdopodobnione. : Opinia publiczna podzieliła się na tych, którzy uważają, że politykom mniej wolno niż innym, i że tabloidy
mają zbójeckie prawo pokazywania od początku do końca życia. : Tu akurat nie o to chodzi, że politykom mniej wolno, bo ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii jest jasna. I jeżeli tak było, to oczywiście senator Piesiewicz, jak jest opis, tak było i tak ta sytuacja przebiegała, jak jest opisana we wniosku prokuratora, no to senator Piesiewicz popełnił przestępstwo, ale to od tego jest sąd. Sytuacja jest następująca, że – on występuje w dwóch sprawach, w podwójnej roli, w jednej sprawie jest ofiarą szantażu, bezwzględnego szantażu zorganizowanego, cztery osoby... : kilka grup... : dwie osoby brały w tym udział bezpośrednio, dwie osoby kierowały w bezpośrednim zapleczu i to jest jasne. A z drugiej strony no te dwie kobiety, które brały udział w szantażu oskarżyły go o zażywanie narkotyków i nakłanianie do zażywania narkotyków i w tej drugiej sprawie prokuratura chce postawić mu zarzut, więc to jest jasne, te dwie sprawy się przenikają. I na tym polega ta, no to... : Dramat. : Dramat, no że to nie jest taka
sytuacja sztampowa. A kwestia odrębna to jest to, że jeden z tabloidów, jakby realizując zamierzenia szantażystek publikuje, publikuje materiał, który jest elementem, podstawowym elementem szantażu, czyli jest tym elementem szantażu zorganizowanego i to jest oczywiście przekroczenie, uważam, wszelkich granic. : No dobrze, czy przekroczenie granic, czy też przekroczenie prawa według pana, czy to jest może współuczestnictwo. : Nie wiem, nie wiem, to może być współuczestnictwo, nie pytanie czy ten tabloid jeszcze zapłacił za to : No na pewno zapłacił nie sądzę żeby gratis dostał takie materiały. : No można tak przypuszczać, ale ja uważam, że jednak to jest wejście w realizację tych gróźb, które były w stosunku do Piesiewicza wysuwane i to prokuratura powinna sprawdzić, a immunitet na pewno zostanie uchylony. : A uważa pan, że prasa powinna milczeć, „Super Express” powinien milczeć na ten temat, w ogóle nie mówić. : Nie, absolutnie nie, absolutnie nie, ma prawo mówić, opisywać, ale uważam, że nie powinien
realizować zamierzeń szantażystów, opisywać sprawę, opisywać to jest jasne prasa ma do tego prawo, media mają do tego prawo, niezależnie od tego czy główny bohater chce czy nie. : Ale nie trzeba tak poniżać żeby pokazywać senatora w sukience. : Ja uważam, że to, co powiedział biskup Życiński jest bardzo istotne, no trzeba, oczywiście trzeba opisywać, pokazywać do tego ma prawo prasa i media mają prawo, no ale trzeba jakoś uszanować godność człowieka, no nie można robić takich rzeczy poniżających, poniżający, i jakby, które wyglądają jakby jedna z gazet była w układzie z szantażystami. : Miał pan takie... : Przykre doświadczenie, przykre doświadczenie z tą gazetą czyli „Super Expressem”, ale oczywiście tam z tego nic złego nie wyniknęło oprócz tego, że wtargnęli do mojego pokoju szpitalnego, kiedy byłem po wypadku. Na szczęście wychodziłem z łazienki, a nie byłem w łazience i na moje protesty, prośbę żeby wyszli i nie robili mi zdjęć, oczywiście nie wyszli, zrobili mi zdjęcia, zapytałem się pielęgniarek, jak
to się stało, że wpuściły. Okazało się – no przyszli z kwiatami, powiedzieli jesteśmy kolegami pana marszałka i chcieliśmy życzyć mu powrotu do zdrowia. No, z tego – mówię nie było dla mnie nic złego, ale był akurat artykuł, byłem kompletnie ubrany i ten materiał był sympatyczny, niemniej byłem oburzony, bo takich rzeczy się nie robi. : Tak, ale z drugiej strony też wie pan doskonale, że politycy bawią się z tabloidami, robią tak zwane ustawki... : No i, ja uważam, że tak, są odpowiedzialni za to. Ja uważam, że jednak jeżeli gazeta nie przestrzega takich podstawowych, przekracza te reguły no to nie należy z nią rozmawiać. : No, ale tutaj rozmawiają i to głowa państwa rozmawia i rozmawia premier, to jest, stało się w tej chwili naturalne. Dobrze, a czy według pan... : No mam nadzieję, że po tych sprawach będzie jakaś refleksja. : Czy nie uważa pan, że senator popełnił błąd, że kiedy się to wydarzyło, kiedy zaczął być szantażowany... : Ależ oczywiście, ależ oczywiście no popełnił podstawowy błąd, że nie
poszedł do prokuratury, że choćby nie poinformował marszałka i zdecydował się jakoś samemu tą sprawę rozwikłać, no niestety nie rozwikłał tej sprawy, a sytuacja się pogarszała. : Sytuacja się pogarszała, a on zapominając o tym, że to jak filmowa scena, jak się daje pieniądze szantażystom to wiadomo, że za chwilę znowu przyjdą. : Jasne, jeżeli się da raz pieniądze to tacy ludzie traktują tego, który raz dał pieniądze jako żyłę złota, wyciągną wszystko i to nie jest oczywiście taki pierwszy przypadek. Wiadomo, jak szantażyści działają. No tak się złożyło, że senatora, który jest bardzo dobrym scenarzystą, artystą, także życie dopisało sensacyjny scenariusz, że tu jest wszystko, są kobiety, narkotyki i szantaż. : Prostytutki, wszystko co się tylko chce. : No jak tak do końca bym nie określał, chociaż można mieć podejrzenia, że tak, że właśnie... więc no i jednocześnie tragedia człowieka, bo faktycznie on nie tylko, nie tylko jego kariera polityczna będzie zakończona zapewne, ale także tragedia jako człowieka,
przecież on ma rodzinę, dzieci. : Wie pan, ale ja tak się zastanawiam, a czym się różni to, jak dziennikarze dostają materiały specjalnie ze śledztw żeby komuś zrujnować życie, karierę polityczną, nie płacą za to, ale są elementem manipulacji, a tym, że tabloid za pieniądze, również, ale też, no tutaj za pieniądze – no czym to się różni? : No tym, że ten materiał był podstawą do szantażu, tym szantażem, i że ten materiał był podstawą do szantażu, to nie jest jakiś opis sprawy, tylko materiał wideo, który był podstawą do szantażu, tym się różni. To nie jest to samo. : Czyli uważa pan, że gdyby tylko opisano tę całą sytuację... : Jasne... : bez tych zdjęć, to by było zupełnie coś innego, ale jak się pokazuje materiały wideo, które są podstawą do szantażu to wtedy jest przekroczenie granic. : Tak, tak, uważam tak, że jest przekroczenie granic i to jest dla mnie jasne. Nie można posługiwać się, pokazywać materiałów, które są podstawą do szantażu, czy na podstawie których się szantażuje kogoś innego, w taki
sposób. Oczywiście media mają prawo, powtarzam, do opisywania tego typu spraw, bo to oczywiście sprawa sensacyjna, niesamowita, także dla mnie i przykra, i przykra. Byłem bardzo zaskoczony tą sprawą, nie miałem w ogóle pojęcia, a jeżeli tak było także, że jak mówi Piesiewicz, bo rozmawiałem z nim oczywiście od razu, że oni mieli także informacje dotyczące jego oświadczenia majątkowego no to dla mnie, jako marszałka to jest sygnał, że coś trzeba z tym zrobić. Bo kiedy robiliśmy te oświadczenia majątkowe były takie teoretyczne zarzuty, że może, że mogą one posłużyć do szantażu. Ale jeżeli tak było naprawdę, jak on mówi, to znaczy, że posłużyły. : I co pan myśli, co można z tym zrobić, skasować dostęp do oświadczeń majątkowych? : Nie, nie, ja uważam, że najważniejsze trzeba pokazać to, co jest najważniejsze, nie to co, kto ma, tylko jak wyglądają przepływy pieniężne i majątkowe w czasie pełnienia funkcji, bo to jest istotne, czy ktoś się wzbogacił w sposób trudno wytłumaczalny. No oczywiście te przepływy będą
pokazywały także czy ktoś stracił. Ja uważam, że to jest wystarczające, także ciekawy jestem czy to, co mówił senator się potwierdzi. : No na pewno, no to jest nawet bardzo proste dla szantażystów żeby sobie kliknąć i sprawdzić co kto ma, więc to jest w ogóle... : No tak. : A senator opowiadał panu jak to było? : No przedstawiał swoją wersję, to oczywiście jego wersja jest, no ja wiem, że są różne wersje, które przedstawiają zainteresowani i one się różnią i faktyczne ta jego wersja różniła się od tej wersji prokuratorskiej, ale... : Czyli wersja... : Ale po zdjęciu immunitetu będzie, prokuratura będzie mogła go przesłuchać, wtedy porównać te wersja. : Wersja senatora jest taka, że to się wydarzyło wszystko bez jego wiedzy, że został... : Według wersji senatora to ta znajomość i później to wszystko, co się działo wygląda na to, że to było bardzo przemyślane i skonstruowane z dużą wiedzą. Ale mówię, to jest wersja, jedna z wersji. Immunitet zostanie uchylony, no bo przecież on nie zaprzeczy, że złożył to
oświadczenie zrzeczenia się i uważam, że prokuratura będzie mogła porównać te obie wersje, no szkoda, że tutaj pan senator wykazał się tak małą roztropnością, mimo że powinien posiadać pewne doświadczenie życiowe. : Tak bywa, marszałek senatu Bogdan Borusewicz był gościem Radia ZET. : Dziękuję bardzo.