Bunt delfina
Tymczasem jeszcze do niedawna Ziobro był uważany za człowieka numer dwa w Prawie i Sprawiedliwości. Był też wskazywany jako potencjalny następca Jarosława Kaczyńskiego.
Tak prezes PiS pisał o liderze "ziobrystów" w swojej książce "Polska naszych marzeń": "Ambitny, zdolny i inteligentny chłopak z Krynicy. Dobrze wychowany". Odniósł się też do częstych doniesień prasowych mówiących o tym, że Ziobro jest delfinem.
"No cóż, ja nie jestem królem i to do tego francuskim. Nie wiem, kto mnie zastąpi kiedyś jako prezesa PiS i nie wybieram się dziś na emeryturę" - pisał.
"Ziobro jest wciąż zawieszony między dwoma rozwiązaniami - grać na siebie, co mu niektórzy suflują i zostać w końcu, bo taki to by miało efekt, zwykłym, acz piastującym wysokie stanowiska politykiem, poprawnym (no może z pewnym odchyleniem), albo też grać na sprawę i wtedy będzie trudniej, ale nawet jeśli spojrzeć na to z perspektywy indywidualnej, nie o stanowiska, a o miejsce w historii będzie wtedy chodziło. Mam nadzieję, że wybierze tę drugą opcję i przyniesie to najwyższe zaszczyty" - stwierdzał Kaczyński.